https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Budowa basenu wciąż stoi w miejscu

Adrianna Błaszkiewicz, (kr)
Starosta rypiński chce, by basen powstał, ale nie za wszelką cenę. Czy to rezygnacja z inwestycji, na którą wszyscy czekają?

Teoretycznie w sprawie powstania Rypińskiego Centrum Sportowo-rekreacyjnego i Rehabilitacji nic się nie zmieniło. Nadal obowiązuje porozumienie między miastem, powiatem, a gminami Rypin i Wąpielsk, zawarte za poprzedniej kadencji. Na jego mocy basen z halą zbuduje powiat na działce przy ul. Dworcowej, podarowanej przez miasto. Udział tych dwóch samorządów wyniesie po 41,5 proc., gminy Rypin 14 proc., a gminy Wąpielsk 3 proc.

W porozumieniu jest też zapis, że może być ono rozwiązane na podstawie porozumienia stron, gdy wystąpią okoliczności, za które strony nie ponoszą odpowiedzialności, a które uniemożliwiają jego realizację.

Starosta Tyburski w poprzedniej kadencji, gdy basen się rodził, zasiadał w zarządzie powiatu. Twierdzi, że był wtedy przeciwko jego budowie, bo widział ważniejsze inwestycje do wykonania, poza tym chciał rozbicia budowy hali i pływalni na dwa odrębne zadania. Dziś jest zdania, że jego wcześniejsze poglądy nie mają znaczenia. - Chcę, by basen powstał, ale nie za wszelką cenę, to znaczy nie za cenę zrujnowania budżetu powiatu - tłumaczy. - Na początku była mowa o tym, że w trzech czwartych za basen zapłaci Unia. Warunki finansowania już się zmieniły i w bardzo optymistycznej wersji dostaniemy zaledwie połowę.

Zarząd powiatu, w porozumieniu z koalicją rządzącą, domaga się więc zmiany zapisów porozumienia. - Jesteśmy gotowi uczestniczyć w tym przedsięwzięciu w 33 procentach, co wynosi kwotowo 3,7 mln zł. To największy udział w historii w ogólnopowiatowej inwestycji - tłumaczy starosta. - Pierwszym warunkiem jest jednak to, by miasto przejęło budowę.

O ile miasto na prowadzenie inwestycji się zgadza, o tyle wymaga od powiatu 35-procentowego udziału, co dla niego będzie skutkować wzięciem na siebie 48 procent kosztów inwestycji. Do tego dojdą koszty stałe zatrudnienia pracownika do wydziału inwestycji oraz audytora finansowego (wymagany w tych samorządach, gdzie po stronie dochodów jest więcej niż 40 mln zł). - Miasto poszło na bardzo duże ustępstwa, za które zapłacimy, nie ma już żadnego pola do negocjacji - mówi burmistrz Marek Błaszkiewicz. - Jestem zdeterminowany, by zrealizować tą inwestycję tym bardziej, że nasz projekt jest dobrze zalobbowany w urzędzie marszałkowskim. Nie można tego zmarnować, kiedy już wydano publiczne pieniądze na projekt.

Sytuacja jest obecnie taka, że projekt techniczny centrum sportowo-rekreacyjnego przy ul. Dworcowej jest, pozwolenie na budowę jest, a wskutek braku porozumienia między samorządami nie można zabrać się za studium wykonalności.

- Urząd Marszałkowski dopiero pod koniec roku będzie rozstrzygał, które projekty dostaną dofinansowywanie. Mamy jeszcze czas - przekonuje starosta. Przypomnijmy, że w wywiadzie dla "Pomorskiej" marszałek Piotr Całbecki zadeklarował, że Rypin dostanie pieniądze na basen.

Zdaje się, że problem byłby rozwiązany, gdyby po jednym procencie wzięły na siebie gminy, które dotąd nie chciały partycypować w budowie basenu: Rogowo, Skrwilno lub Brzuze. Ale - mimo rozmów - żadnych jasnych deklaracji z ich strony nie ma. Na początku przyszłego tygodnia Rada Gminy Rogowo wypowie się w sprawie ewentualnego udziału w inwestycji. Gmina Skrwilno do niej nie przystąpi, bo musi włożyć pieniądze w stację uzdatniania wody.

W LICZBACH

Według pierwszych wyliczeń, budowa hali z basenem miała kosztować 18 mln zł. Najnowsze dane, uwzględniające ceny materiałów budowlanych z marca, mówią o 28 mln 161 tys. zł.

Przy założeniu, że połowę sfinansuje Unia, 48 proc. udziału miasta to kwota ponad 6,5 mln zł, a 35 proc. powiatu to blisko 5 mln zł.

Roczny koszt utrzymania obiektu ma wynieść ok. 2 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska