
Skrzyżowanie Fordońskiej i mostu Kazimierza Wielkiego od początku tego tygodnia psuje krew kierowcom i pieszym. To samo jest z zamkniętym od miesięcy Mostem Uniwersyteckim, który zadławił ruch z dolnego na górny taras miasta. Do tego trzeba dorzucić jeszcze rozbiórkę wiaduktu nad Armii Krajowej i w ciągu zatkanej w tej chwili jeszcze bardziej Wojska Polskiego. Jedyny na razie plus to zlikwidowanie ruchu wahadłowego na przeciążonej ul. Kolbego na Osowej Górze. Ale i tu zbyt łatwo nie jest.

Zmiany w obrębie Fordońskiej i i zjazdu z mostu Kazimierza Wielkiego, które wprowadzono w ostatni poniedziałek (13.08), przelały szalę goryczy kierowców.

Najgorsze są jednak zmiany: zamknięta ul. Łęczycka na skrzyżowaniu z Fordońską, zamknięta północna jezdnia ul. Fordońskiej na odcinku od Szajnochy do Kijowskiej, i odbywający się jezdnią południową ruch na trzech ronda tymczasowych - na wysokości ul. Bałtyckiej, mostu Kazimierza Wielkiego i ul. Fabrycznej.

Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej tłumaczy, że ruchu nie można było inaczej puścić, bo nie ma którędy.