Burmistrz Arseniusz Finster we wczorajszej prezentacji prowizorium postanowił skupić się na tym, co jest problemem. Wymienił ich kilkanaście. Zauważył, że na pewno w przyszłym roku będzie mniej inwestycji, a wynika to po części z faktu, że skończył się dopływ unijnych pieniędzy. Nie wiadomo, kiedy będą następne, może dopiero w 2014 r.?
Przeczytaj także: Szykuje się chudy rok w Chojnicach
Również samorząd miejski odczuwa skutki kryzysu. Wzrost cen paliwa rzutuje m.in na sytuację MZK. A oddane już inwestycje, z których skądinąd cieszą się mieszkańcy, generują kolejne koszty. W sytuacji gdy trzeba równoważyć dochody i wydatki, nie jest to komfortowa sytuacja, bo nie można zwiększać wydatków bieżących.
- Nie zapowiadam zaciskania pasa, ale na pewno trzeba się będzie gimnastykować - mówił burmistrz. Jako problemy wymienił m.in. sytuację Mostostalu, Centrum Parku i działek Metalowiec. Zapowiedział dokończenie prywatyzacji przedszkoli i przekazanie deszczówki Miejskim Wodociągom. Już nie tak entuzjastycznie odnosił się do przejęcia dworca na garnuszek samorządu, uzależniając to od znalezienia sposobu na finansowanie.
Na pewno miasto będzie chciało nadal sprzedawać swój majątek i na nowo spojrzeć na plany miejscowe. A strategia powinna dać odpowiedź, w jakim kierunku pójść.
Była też mowa o projekcie Chojnickiego Centrum Kultury, które może kosztować nawet 30 mln zł. - Na razie nie wygląda to dobrze - mówił burmistrz. - Koalicja ostudziła mój zapał do burzenia starego obiektu, póki nie mamy jasnego finansowania. Ale jesteśmy w stanie powalczyć o te pieniądze. Pewnie niezbędne będzie etapowanie tej inwestycji. Ale kultura ma być dla nas w tej kadencji priorytetem i będę się starał tego trzymać.
Finster zgłosił gotowość podjęcia rozmów o budżecie, zarówno z klubami, jak i w indywidualnych rozmowach, tak by przed 19 grudnia wszystko było jasne.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców