Zobacz wideo: Tak wygląda nowy park iluminacji w bydgoskim Myślęcinku
Doroczną debatę nad budżetem otworzyły wystąpienia klubowe. Kolejno wystąpili Jakub Mikołajczak (KO), Jarosław Wenderlich (PiS) i Anna Mackiewicz (Lewica).
- Chcielibyśmy inwestować i przecinać wstęgi zbudowanych inwestycji - mówił szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej. - Przez politykę rządu to jednak niemożliwe. Co jest w budżecie? Widać w nim drastyczną podwyżkę cen prądu, jest hiperinflacja. Każdy widzi, ile kosztują materiały budowlane - to będzie widać w naszych przetargach. Są podwyżki stóp procentowych, co oznacza gigantyczne wzrosty kosztów obsługi kredytów. Wróciliśmy do czasów z 2010 roku, gdy rządził obecnie radny PiS Konstanty Dombrowicz. Jeszcze niedawno mieliśmy prawie 300 milionów nadwyżki budżetowej. To najtrudniejszy budżet od 13 lat - podkreślał Jakub Mikołajczak.
To Cię może też zainteresować
- Zalando inwestuje w Bydgoszczy i Białych Błotach. Pracę znajdzie ponad 4 tys. osób
- Zasiłek opiekuńczy na dziecko a nauka zdalna. Komu będzie przysługiwał zasiłek?
- Tłok pod polikliniką w Bydgoszczy. Dyrekcja ubolewa, że pacjenci tak się zachowują
- Baseny w Bydgoszczy - niektóre są zamknięte, bo klienci się nie myją
Ocena PiS - bydgoski budżet stagnacji
- Zadłużenie miasta wzrosło o prawie pół miliarda złotych od czasów, gdy Rafał Bruski obejmował urząd. Bydgoszcz obsuwa się w rankingach, przykładem ostatni w piśmie "Wspólnota", gdzie Bydgoszcz zajęła 12 miejsce wśród miast wojewódzkich. Ten budżet to budżet stagnacji, którego nie poprzemy - ocenił radny Jarosław Wenderlich.
- Od lat przejmujemy nowe zadania, zwiększane są wydatki na zadania zlecane przez państwo, których potem państwo nie pokrywa, jak subwencja oświatowa. Radni PiS nie rozumieją że dochody są mniejsze, a koszty większe, wyższe są wynagrodzenia, wyższe stopy procentowe. Przeżyliśmy szok, gdy okazało się, że dochody państwa są wyższe niż planowano, bo liczyliśmy, że przyjdzie refleksja i samorządy inaczej się potraktuje. Rząd woli jednak wspierać kolejne inwestycje w których marnotrawione są miliony - oceniła Anna Mackiewicz.
Projekty zamiast do budżetu, trafiły do kosza
Radni PiS złożyli szereg projektów do budżetu, żaden z nich nie został jednak przyjęty. Wśród pomysłów były m. in. budowa zachodniej pierzei rynku, przetrasowanie linii tramwajowej nr 11, budowa ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż ul. Toruńskiej, Centrum Teatrów Alternatywnych, pomnik powrotu do Macierzy czy budowa internatu dla młodych sportowców.
Jako źródło finansowania radni PiS wskazywali budżet promocyjny miasta, co zirytowało prezydenta Rafała Bruskiego. Ten podkreślił, że decyzją Rady Polityki Pieniężnej o podwyżce stóp procentowych skutkować będzie wzrostem odsetek od spłacanych przez miasto kredytów, przez co przyszłoroczna nadwyżka budżetowa którą szacowano na 27 milionów złotych stopniała do 21 milionów.
- W budżecie promocyjnym jest też finansowanie Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, jest jarmark bydgoski, imprezy typu Woda Bydgoska czy koncerty. Proszę wstać i powiedzieć bydgoszczanom, że tego w przyszłym roku ma nie być - mówił prezydent.
Ostatecznie radni, przy zgodnym sprzeciwie klubu PiS przyjęli budżet i Wieloletnią Prognozę Finansową.
