Burmistrz Arseniusz Finster ogłasza zwycięstwo. Pyrrusowe

Wspomniany spór dotyczył sposobu naliczania wydatków bieżących. Miasto nie chciało ponownie dotować wsadu do kotła, który pokrywali też rodzice. Dyrektorki przedszkoli, co potwierdził też sąd, uważały, że to im się należy. Sprawy do sądu oddały właścicielki "Wesołych Przedszkolaków" i "Misiowej Akademii". Wyroki były niekorzystne dla miasta, więc burmistrz usiadł do stołu z właścicielkami dwóch innych, ale największych w mieście przedszkoli - "Jarzębinki" i "Bajki" i rozpoczął długie,<>b> ponad dwumiesięczne negocjacje. I dopiął swego. Ustalone warunki zaakceptowały już prawie wszystkie dyrektorki - z decyzją czeka jeszcze Elżbieta Stanke z "Wesołych Przedszkolaków".

- Efektem negocjacji jest to, że przekażemy przedszkolom blisko 6 mln zł, czyli nawet o milion mniej, niż i tak musielibyśmy zapłacić im w latach 2007-2013 - cieszy się burmistrz. Przedszkola już we wrześniu otrzymają po 25 proc. zaległych dotacji, pozostałe 25 proc. w grudniu, a drugą połowę miasto będzie im spłacać w dwunastu miesięcznych ratach w całym 2016 roku. Gdyby nie ugoda, miasto musiałoby zapłacić nawet dwa razy więcej (m.in. przez odsetki). - Mogłem dalej walczyć, ale mogłoby się to źle skończyć dla miasta, gdyż musielibyśmy zapłacić nawet 12 mln zł. Obawiałem się zarzutów, że jestem uparty i stąd strata finansowa, a tak nie zrobiłem żadnej straty dla budżetu - mówi Finster.

Warto przypomnieć że to właśnie upór burmistrza doprowadził do tego sporu. Sprawa zakończyła się może i zyskiem ekonomicznym, ale czy wizerunkowym? Jest to chyba jednak pyrrusowe zwycięstwo. Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że stanowiący prawo zmienili przepisy. Jednak dopiero w 2013 roku i dopiero teraz jest tak, jak chciał wcześniej burmistrz...