Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Lipna oskarżony o mobbing

(Barbara Szmejter)
Była pracownica Urzędu Miejskiego w Lipnie oskarża swoich byłych pracodawców o mobbing, domaga się 100 tys. zł
Była pracownica Urzędu Miejskiego w Lipnie oskarża swoich byłych pracodawców o mobbing, domaga się 100 tys. zł
Burmistrz Lipna Janusz Dobroś musiał pofatygować się do sądu. Jego była podwładna oskarżyła go o mobbing.

Domaga się 100 tysięcy złotych. Była pracownica Urzędu Miejskiego w Lipnie oskarża swoich byłych pracodawców o mobbing, który przyczynił się do utraty przez nią zdrowia.

- Stroną pozwaną jest miasto Lipno reprezentowane przez burmistrza Janusza Dobrosia, jego zastępcę Wojciecha Świtalskiego i Alicję Letkiewcz-Sulińską, sekretarza miasta - wyjaśnia mecenas Wojciech Wiśniewski, pełnomocnik byłej pracownicy magistratu.

Pani Beata* pracowała w lipnowskim Urzędzie Miejskim przez 17 lat. Przez wiele lat nikt nie miał do niej zastrzeżeń. Po objęciu władzy przez Janusza Dobrosia i jego ekipę, zaczęły się szykany. Krążyły plotki, że w urzędzie funkcjonuje "czarna lista", na której się ona znajduje. Zaczęto dawać jej do zrozumienia, że powinna się zwolnić, ośmieszano ją jako pracownika, krytykowano przy innych osobach.

- Były niedwuznaczne uśmieszki, uwagi, żarty, burmistrz i jego ludzie odmawiali mi spotkań, o które prosiłam - twierdzi powódka. - Przypłaciłam to zdrowiem, od roku jestem pod stałą opieką lekarską.

- Mamy dowody, że właśnie te trzy osoby - burmistrz, jego zastępca oraz pani sekretarz, rozsiewali na temat mojej klientki pomówienia i plotki, dotyczące jej cech osobistych, a także jej pracy - mówi pełnomocnik pani Beaty, mecenas Wojciech Wiśniewski.

Zdaniem mecenasa jego klientka chciała sprawę załatwić polubownie. - Zaproponowaliśmy ugodę, zarzuty sformułowaliśmy na piśmie i doszło do spotkania w Urzędzie Miejskim, w którym wziął udział także radca prawny. Jednak rozmowy skończyły się niczym, a my nie otrzymaliśmy odpowiedzi - twierdzi adwokat. - Finał działań pracodawcy jest taki, że moja klientka złożyła wymówienie z pracy. To nie była łatwa decyzja. Wystąpiliśmy więc o zadośćuczynienie za utratę zdrowia w wysokości około 100 tysięcy złotych.

W piątek pani Beata złożyła przed Sądem Okręgowym we Włocławku wyjaśnienia dotyczące mobbingu stosowanego wobec niej od połowy 2006 r. do końca 2007 roku.

Na sali rozpraw obecny był burmistrz Janusz Dobroś, który skorzystał z prawa do zadawania powódce pytań. Sąd zaproponował ugodę, na którą burmistrz jednak nie wyraził zgody.

- Podtrzymuję nasze wcześniejsze stanowisko, nie poczuwamy się do winy - zapewniała Alicja Letkiewicz-Sulińska, sekretarz miasta Lipna.
Proces będzie kontynuowany 13 stycznia 2009 r.

*Imię powódki zostało zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska