Zygmunt Groń od 8 lat w swoim ogrodzie organizuje wigilijne spotkania dla najmłodszych. Czekają tu na nich: żłóbek, niezwykłe iluminacje świąteczne oraz prezenty.
Przez lata robił to jako radny. Na ten cel przekazywał 3 swoje diety. Potem, by zwiększyć grono obdarowywanych dzieci, zaczął organizować na swojej posesji biesiady charytatywne w rytmie śląskich szlagierów. W trakcie czerwcowej akcji zebrał aż 4700 złotych.
Sobotnie spotkanie w swoim ogrodzie organizował już jednak nie jako radny, ale burmistrz. W listopadzie bowiem wygrał wybory w Pakości. Wspólnie ze Świętym Mikołajem rozdał paczki stu pakoskim dzieciom.
Dlaczego to robi? - Mam takie życiowe motto: "Człowiek nie żyje sam dla siebie i nie umiera dla siebie". Mam z czego żyć. Nie muszę gromadzić pieniędzy. Mogę je przeznaczać na rzecz najuboższych - mawia zawsze Zygmunt Groń.
Jest przekonany, że mieszkańcy Pakości to docenili i nagrodzili go funkcją burmistrza. Nie zamierza spoczywać więc na laurach. Z pewnością zorganizuje jeszcze niejedną imprezę charytatywną.