Wczoraj burmistrz Arseniusz Finster - twarz Straży Miejskiej i orędownik jej pozostania w mieście - miał pierwszy wykład z empatii dla mundurowych. Zapowiedź, że do tego dojdzie, poruszyła nie tylko chojnickie media, bo zjawiły się Telewizja Gdańsk i TVN.
Strażnicy, na luzie i w dobrych nastrojach, mogli raczyć się kawą (ze śmietanką) i wodą mineralną, gdy ojciec miasta udzielał wywiadu, a potem wszyscy czekali na komendanta Arkadiusza Meggera, też przepytywanego przez ekipę TV. W międzyczasie można było przegryźć ciasteczko, a słowa "proszę" i "dziękuję" były na porządku dziennym.
Burmistrz wyjaśnił zebranym, że mógł odfajkować temat po nieudanym referendum i uznać, że nie ma już sprawy. Ale to przecież nie w jego stylu, bo lubi wyzwania, więc zapowiedział zmianę i modernizację straży oraz weryfikację efektów poprzez rozpisanie kolejnego referendum.
Jego diagnoza jest na dziś taka, że warto popracować nad tym, by strażnicy byli bardziej empatyczni, niż są, i by ich formacja była naprawdę pomocnicza. Strażnicy usłyszeli więc na początek, co to takiego ta empatia, a definicji jest wiele, i dlaczego tak ważna jest pomocniczość.
- Ja nie jestem wzorcem empatii - wyznawał jak na spowiedzi burmistrz. - A facetem, który 34 lata się tego uczył. Nie są mi obce emocje, potrafię krzyknąć, przekląć. Często się denerwuję. Ale jestem też zaangażowany w to, co się dzieje. I uważam, że bez tego niczego nie zrobimy.
Radził, by w codziennym działaniu nie kierować się ani sympatią, ani litością, bo one nie są podstawami dobrego dialogu. A tu chodzi przecież o to, żeby się dobrze rozumieć.
Ciąg dalszy wykładu odbywał się już przy drzwiach zamkniętych.