Teraz w drużynach młodzieżowych jest 131 osób, w tym 74 dziewczyny. Ważne jest, by po opuszczeniu młodzieżowych drużyn pożarniczych jak najwięcej z nich wstępowało do OSP.
Mówił o tym Waldemar Kierzkowski, prezes zarządu powiatowego OSP w powiecie tucholskim.
- Teraz mamy w OSP 1660 osób, co roku ta liczba spada - mówił prezes Waldemar Kierzkowski. - I już nie mówię tu o liczbie członków, ale osób uczestniczących w działaniach interwencyjnych. Dlaczego tak jest? Składa się na to bardzo wiele przyczyn.
Zarząd powiatowy podejmuje działania, które mobilizują, aby młodzież wchodziła w szeregi OSP.
Takie momenty, jak ostatnio w Cekcynie, kiedy znacząca grupa młodych ludzi składała ślubowanie, cieszą. Bo - jak mówi prezes - nawet jeżeli z kilkunastu osób pozostanie 5 czy 6, to i tak będzie to sukces.
Ostatnio gotowość operacyjna jednostek OSP została bardzo mocno poprawiona, bo rząd określił, jakie ich wyposażenie powinno być - w jakim standardzie. Gminy i powiaty doposażają straż pożarną na swoim terenie. - Mamy dużo nowego sprzętu, nasze jednostki mogą nawet w skali całego kraju brać udział w ramach kompanii odwodowych - ocenia Kierzkowski. - Możemy mieć samochody i sprzęt, ale problem może pojawić się wtedy, gdy zacznie brakować druhów, by wsiąść do tych samochodów i wyjechać. Oby ta perspektywa była jak najdalsza.
