Wracamy do sprawy pobicia studentów pochodzących z Czech, Słowacji i Turcji, do którego doszło 11 maja w Bydgoszczy na bulwarach nad Brdą.
Jak podaje TVP Bydgoszcz policjanci dwukrotnie mieli nie przyjąć zgłoszenia o pobiciu. Sześcioro studentów zostało napadniętych na tle narodowościowym. Sprawców było dziewięciu.
Wobec trzech policjantów, którzy nie przyjęli zgłoszenia tuż po pobiciu, wszczęto wewnętrzne postępowanie.
- Dwóch dyżurnych policjantów jest już po rozmowach dyscyplinujących - mówi nam Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Natomiast w sprawie zachowania policjanta dochodzeniowo-śledczego jest prowadzone postępowanie dyscyplinarne.
Czytaj też: Atak na żaków z zagranicy. Policja w Bydgoszczy ma na oku akademiki
Przypomnijmy, napastnicy sterroryzowali grupkę studentów przechadzających się wieczorem bulwarami nad Brdą. Obcokrajowcy szli na Stare Miasto, kiedy otoczyli ich młodzi mężczyźni w koszulkach z emblematami Polski Walczącej. Zaczęli ubliżać studentom, a dwóch pobili. Do zdarzenia doszło w okolicy marketu Media Markt. - Zastąpili nam drogę. Zaczęli krzyczeć i w końcu zaatakowali nas. Nie wiem, dlaczego. Nic im nie zrobiliśmy - mówiła nam Nesilhan, pochodząca z Turcji.
Atakujący krzyczeli, że „bronią Polaków”. W grupie zaatakowanych było trzech mężczyzn i trzy kobiety. Czterech obywateli Turcji i dwóch ze Słowacji i Czech. Napastnicy nieoczekiwanie odpuścili, kiedy zareagował jakiś obcy mężczyzna. - W pewnym momencie zjawił się jakiś przechodzień i odciągnął atakujących od nas - mówił studentka Nesilhan.
Do tematu wrócimy.
Polska bezpieczna, ale migrantów się obawia.