Niewielka piekarnia znajduje się przy ul. Długiej 2. Można w niej kupić ponad 25 rodzajów pieczywa, a wszystkie są na zakwasie. Prowadzi ją już czwarte pokolenie piekarzy z tej samej rodziny. - Wykorzystujemy przepis, który wymyślił mój pradziadek Józef - zdradza Katarzyna Erdmann. - Nic w nim nie zmieniamy. Wypiekamy chleb w piwnicach, które mieszczą się pod sklepem.
Pilnie strzeżona receptura
Ta rodzinna firma podbiła serca naszych Czytelników i wywalczyła pierwsze miejsce w plebiscycie na „Najpopularniejsze piekarnie”. Zdobyła 1150 głosów i pokonała osiem innych piekarni z powiatu bydgoskiego oraz nakielskiego. - Sama stoję za ladą - mówi właścicielka. - Nie jesteśmy fabryką i od zawsze stawiamy przede wszystkim na jakość. Mamy stałych klientów, a niektórzy z nich odwiedzają nas już od przeszło dwudziestu lat. Jak tylko wchodzą, to dokładnie wiemy, co będą chcieli kupić.
Zamówienia składają również lokalne restauracje. - Nigdy nie chcieliśmy otworzyć kolejnych punktów ani postawić na produkcję masową - uzupełnia Erdmann. - Dlatego jesteśmy wierni tradycji.
Wszystko zaczęło się 80 lat temu w Kołodziejewie, które znajduje się w powiecie inowrocławskim. To właśnie tam Józef Erdmann otworzył piekarnię. - Wymyślił przepis na chleb, który jest naszą tajemnicą - opowiada obecna właścicielka. - To mój pradziadek uczył dziadka tego zawodu. Jego następcą był mój tata, który następnie swoją wiedzę przekazał mnie.
Piekarnia przeniosła się na ul. Fordońską w Bydgoszczy, a od 1981 roku znajduje się przy Długiej. - Od zawsze wiedziałam, że kiedyś ją poprowadzę - wspomina Erdmann. - Już jako kilkulatka obserwowałam cały proces powstawania pieczywa. Mój tata pracował kilkanaście godzin dziennie, a mama była ekspedientką. Dlatego ja również spędzałam tam dużo czasu.
Bochenek „dziadka” i sznytka „babci”
Największą popularnością cieszy się wiejski chleb żytni, który nazwany został „dziadkiem”. W piekarni można kupić również „babcię” . - Przez lata nie zmieniliśmy przepisu - tłumaczy Erdmann. - Mój tata był tradycjonalistą i tę cechę odziedziczyłam po nim. Ale wprowadzamy do oferty nowe rodzaje. Np. chleb, „wnuka” jest z gotowanymi ziemniakami. Mamy także pieczywo orkiszowe, maślane, drożdżówki, chałki i kołacze.
Katarzyna Erdmann ma dwójkę dzieci. Ma również nadzieję, że któreś z nich podejmie się prowadzenia piekarni. - Następca jest już szykowany - śmieje się. - Szkoda by było, gdyby rodzinna tradycja została przerwana.