Samochodów policyjnych, wyposażonych w GPS-y jest w Bydgoszczy ponad sto. Mimo że radiowozy są w nie wyposażone dopiero od ubiegłego tygodnia, już sprawdziły się spektakularnej akcji.
Chrzest bojowy już był
- GPS-y przydały się, na przykład podczas ostatniego pościgu za mężczyzną, który napadł na stację paliw przy ulicy Grunwaldzkiej - przyznaje komisarz Maciej Daszkiewicz, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Ścigany uciekał w stronę wylotu z miasta, w kierunku Łochowa.
Akcja przebiegła sprawnie między innymi dlatego, że policjanci utrzymywali ciągłą łączność z oficerem dyżurnym w centrum nawigacji GPS. Stanowisko namierzania radiowozów znajduje się w Komendzie Miejskiej Policji, przy ulicy Wojska Polskiego 4.
Nadajniki GPS (z ang. Global Positioning System), czyli urządzenia dziąłające w systemie nawigacji satelitarnej, zostały sfinansowane przez miasto.
Na barkach dyżurnego
- Na zainstalowanie nadajników w radiowozach samorząd przeznaczył około 300 tys. zł - wyjaśnia Daszkiewicz. - To dla nas wielka pomoc. I nie chodzi tylko o spektakularne pościgi za przestępcami. GPS-y przydadzą się przede wszystkim w codziennej pracy policji.
A w jaki sposób system globalnej nawigacji może rozwiązać problemy stróżów prawa w Bydgoszczy? Wiele zależy od oficera dyżurującego na stanowisku kierowania radiowozami.
Policja goni technikę
- Dyżurny ma przed oczami mapę wyświetlaną na monitorze - tłumaczy Daszkiewicz. - Widzi na niej, gdzie w danym momencie znajduje się konkretny radiowóz. Wyświetlające się symbole informują również, czy dany samochód uczestniczy własnie w jakiejś konkretnej akcji.
W chwili wypadku, dyżurny w centrum nawigacji może natychmiast skierować na miejsce zdarzenia radiowóz, który znajduje się najbliżej. Taki schemat pracy ma pomóc policjantom przede wszystkim szybciej reagować na wypadki drogowe.
Czytaj więcej w poniedziałkowym papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej