Historia z próbą prywatyzacji Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej przypomina brazylijską telenowelę.
W 2001 roku, kiedy prezydentem Bydgoszcz był Roman Jasiakiewicz, miasto sprzedało swoje udziały w KPEC-u niemieckiej firmie MVV. Nowy udziałowiec wniósł do spółki 56 milionów złotych i objął ponad 54 procent udziałów w KPEC.
Kiedy prezydentem został Konstanty Dombrowicz, podjęto działania, by wycofać się z wcześniejszej prywatyzacji i odkupić udziały od Niemców. Niemiecka firma MVV, dotychczasowy akcjonariusz Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, za 70 milionów złotych sprzedała swoje udziały w spółce.
Sytuacja z KPEC-em ponownie uległa zmianie, kiedy prezydentem został Rafał Bruski. W 2012 roku zapadła decyzja, że miasto sprzeda swoje udziały w spółce. Prywatyzację próbowali zablokować radni Prawa i Sprawiedliwości, zwołano nawet nadzwyczajną sesję, ale ich wniosek przepadł w głosowaniu.
Przeciwko prywatyzacji byli również związkowcy. - KPEC doskonale sobie radzi, inwestuje, mamy niską cenę ciepła - przekonywał Wiesław Piotrowski, szef Solidarności w Komunalnym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.
Nadzwyczajna sesja w sprawie KPEC-u. Wniosek PiS nie przeszedł [śledź na żywo]
W lutym 2014 roku na zaproszenie miasta do negocjacji odpowiedziało 5 podmiotów. W drugim etapie na placu boju została Polska Grupa Energetyczna, druga w kolejce była ENEA Wytwarzanie SA z siedzibą w Świerżach Górnych.
Przez kolejne miesiące w sprawie jednak niewiele się działo. Tzw. karta prywatyzacji miejskiej spółki, zawierająca informacje o każdym następnym etapie rozmów oraz o datach ich przedłużenia, nie była uzupełniana od czerwca 2015 roku.
Nieoficjalnie mówiło się, że wpływ na zwolnienie negocjacji miała, po objęciu rządów przez PiS, zmiana kierownictwa w PGE.
- Powodem zakończenia negocjacji w sprawie sprzedaży udziałów są głównie kwestie finansowe - stwierdza jednak prezydent Rafał Bruski. Jego zdaniem, najważniejszy jest interes miasta. - Mówiliśmy tak dla prywatyzacji i nie dla sprzedaży za wszelką cenę. Dlatego podjąłem decyzję o zakończeniu procesu negocjacji, ponieważ cena nie była zadowalająca. Oferta złożona przez PGE była, w ocenie zespołu negocjacyjnego, ale również mojej, rażąco niska - wyjaśnia prezydent Rafał Bruski.
Jak dodaje, koszty poniesione w związku z procesem sprzedaży udziałów nie obciążyły budżetu miasta.
Przeciwko prywatyzacji KPEC był też obecny poseł, a wtedy radny, Piotr Król. - Czy teraz odczuwa satysfakcję, że spółka zostaje jednak w rękach miasta? - pytamy. - Dobrze, że wycofujemy się z prywatyzacji - mówi dyplomatycznie. - Spółki zapewniające mieszkańcom ciepło czy wodę, powinny zostać w rękach miasta. A przykład ze sprzedażą udziałów KPEC firmie MCVV, pokazuje,że nie był to najszczęśliwszy pomysł - dodaje.
***
Pogoda na dziś, 27.10.2016