Tymczasem we wrześniu w Bydgoszczy doszło do niecodziennej uroczystości: odsłonięto tablicę z okazji setnej rocznicy otwarcia fabryki obuwia (powojenna Kobra). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby tego pięknego jubileuszu nie połączono z innym: 20-lecia... zamknięcia Kobry.
Przeczytaj także: Protest w Zachemie. Pracownicy okupują firmę [zdjęcia]
Jeszcze rok, dwa, a bydgoszczanie będą mogli co kwartał święcić miesięcznice i rocznice likwidacji firm. Wielki przemysł, z którego niegdyś słynęło miasto - umarł.
Zaczęło się od Rometu, później padły wielkie fabryki domów, FOTON, Zakłady Owocowo-Warzywne, Modus, TELFA, ELTRA, Żegluga Bydgoska, OPAKOMET, Browary, Drukarnia Bydgoska, BYFAUCH, a teraz kolej na FORMET i ZACHEM.
Pół biedy, gdyby zakłady wykończył wolny rynek. Ale większość tych firm zbankrutowała wskutek nieudolności zarządów, politycznych układów i bierności ministerstwa skarbu. A przede wszystkim - obojętności polityków regionu. ZACHEM został przehandlowany przez Grupę Chemiczną Ciech, która - jak twierdzą związkowcy - jest wybitnym producentem, tyle że bezrobotnych. A nad upadającym przemysłem Bydgoszczy fruwają milionowe płace zarządów, prezesów i dyrektorów z nadania politycznego. Tymczasem w Sejmie trwa batalia posłów regionu. Nie o ludzi, o zarodki.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców