- Atmosfera jest bardzo nerwowa, nie da się już normalnie pracować, każdy rozgląda się za inną robotą, tylko gdzie jej szukać? - pyta anonimowo jeden z pracowników firmy. - Co tu się w ogóle dzieje? Maszyny są wyprzedawane za grosze. Serce pęka! Gdzie są politycy, którzy obiecywali pomoc? Nikt się Formetem nie interesuje! Firma ma zablokowane konto. Boimy się, że nie dostaniemy pensji w listopadze. Część załogi otrzymała wypowiedzenia.
Zwolnienia w Formecie: 53 osoby, ale na tym nie koniec
- Mamy zlecenia, ale kto je dokończy, skoro właśnie połowa załogi otrzymała wypowiedzenia? - potwierdza Paweł Nadolny, szef zakładowej Solidarności.
- Są to 53 osoby (na 113-red.), ale otrzymały 3-miesięcznie wypowiedzenia, czyli dokończymy produkcję - twierdzi Alina Nowaczyk-Galińska, likwidatorka Fabryki Form Metalowych Formet w Bydgoszczy. - Nie wiadomo jeszcze kiedy następni pracownicy zostaną zwolnieni, ale firma jest likwidowana, więc tak się na pewno stanie. Myślę, że nie potrwa to dłużej niż dwa lata, a wiadomo o tym od sierpnia. Sprzedajemy maszyny, na aukcji, ale tylko te, które już nie służą w produkcji. Ich wartość oszacował NOT i część wyprzedano już dużo wcześniej. Niestety, nikt nie chciał kupić Formetu, choć nie ma aż tak dużego długu, jak podają media. Potwierdzam, firma ma zablokowane konto przez urząd skarbowy za niezapłacony podatek VAT, ale wypłaty pensji nie są zagrożone.
Zachem nie potrzebuje "takiej" pomocy polityków
Nerwowo jest także w bydgoskim Zachemie. Sprawę likwidacji instalacji bez zgody zarządu i rady nadzorczej, na wniosek związkowców, zbada UOKiK. - Istnieje podejrzenie, że zostało załamane prawo koncentracji - mówi Andrzej Werner, szef zakładowej Solidarności. - Wcześniej złożyliśmy też doniesienie do ABW o niegospodarność oraz złe zarządzanie firmą. Ciech nie wywiązał się z umowy prywatyzacyjnej. Tę sprawę właśnie przejęła prokuratura. Szukamy ratunku dla firmy, gdzie się da, poszły pisma do prezydenta Polski, premiera, wicepremiera Pawlaka i ministra skarbu. Niestety, niektórzy politycy z koalicji rządzącej, którzy w mediach wypowiadają się na temat Zachemu, tylko nam przeszkadzają. Nie potrzebujemy takiej pomocy!
Werner mówi, że rekultywacja terenu, na którym stoi bydgoski zakład ma kosztować 300 mln zł. - Będziemy rozmawiać o jego przyszłości 7 i 8 listopada podczas spotkania choćby z ministrem skarbu państwa i zarządem Ciechu.
