Najczęściej blokują Gdańską i Chodkiewicza.- Najczęściej interweniujemy w tego typu przypadkach na Chodkiewicza i Gdańskiej w rejonie Placu Wolności. Podobne problemy były zaraz po otwarciu linii tramwajowej do dworca PKP na Dworcowej, ale tam akurat kierowcy dość szybko nauczyli się, gdzie im wolno parkować, a gdzie nie - przyznaje Jarosław Wolski ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy.
I dodaje, że nieuważni kierowcy każdorazowo karani są mandatem w wysokości 100 złotych. - A jeśli przestój jest dłuższy, to w grę wchodzi jeszcze 459 zł za odholowanie samochodu oraz 50 złotych za każdy dzień postoju na parkingu - wylicza Wolski.
Ale to nie koniec. Przestoje w kursowaniu tramwajów niosą bowiem ze sobą jeszcze inne koszty
Przeczytaj także: [Ruch tramwajów zablokowany przez 20 minut](http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100211/BYDGOSZCZ01/891414841)
Ponieważ jednak przestoje nie są długie, to i kary nie należą do najwyższych. Zwykle są to kwoty w przedziale od 50 do 300 złotych. Za to MZK egzekwuje ponad 95 procent tych należności. - Nie są to duże pieniądze, ale większe już być nie mogą. Wolno nam bowiem dochodzić tylko tych strat, które faktycznie ponosimy - twierdzi Wadyński.
Dzięki takiemu rozwiązaniu od czterech lat systematycznie spada liczba podobnych blokad. Wcześniej notowano ich nawet 20, albo i więcej rocznie, za to w 2013 roku - już tylko 11. Co ciekawe, bydgoski MZK jako pierwszy miejski przewoźnik w kraju zdecydował się na tego typu rozwiązanie**. System obciążania kierowców okazał się na tyle skuteczny, że stał się wzorem dla innych przewoźników. Niemal identyczny wdrożył już Kraków, a niedawno wrocławskie MPK zapowiedziało, że w ten sam sposób będzie walczyć z plagą nieuważnych kierowców w stolicy Dolnego Śląska.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje**