Koszykarki w oba dni o 17.00 będą potykać się z Energą Toruń o brąz w ekstraklasie, a koszykarze także w oba dni o 20.30 w Poznaniu z AZS Politechniką Poznańską o utrzymanie się w I lidze.
Artego w niedzielę zakończyło ciężki bój z Wisłą Kraków w półfinale. Przegrało serię 1-3, ale...
- Daliśmy z siebie wszystko, lecz przeciwnik okazał się po prostu lepszy. To zespół bogatszy, inaczej budowany, z długą ławką, która w niedzielę zdobyła 40 punktów, nasza zaś 9. Twierdzę, że gdybyśmy mieli Szczechowiak, Wisła miałaby jeszcze trudniej - mówi trener Tomasz Herkt.
Z Energą bez Szczechowiak
Bydgoszczanki do domów wróciły o 5 nad ranem w poniedziałek. Wczoraj miały odnowę, dziś zaczynają przygotowania pod kątem meczów z Energą.
- Tylko taktyka i szukanie świeżości. Reszta tkwi w głowach i dyspozycji dnia. Od razu utnę dywagacje - przeciwko Enerdze nie zagra Charity. Kolejne badanie czy kość się zlewa ma wyznaczne na za dwa tygodnie, więc nie zdąży. Do tego nie trenuje, a przy tym nie zaryzykowałbym jej zdrowia. Ma się wyleczyć. Chcemy ją zatrzymać na przyszły sezon, a nawet trudniejsza walka o medal nie może nam przysłonić dobra zawodniczki - dodaje Tomasz Herkt.
AZS bez Hybiaka?
Po dwóch ciężkich bojach w play out są koszykarze Franz Astorii. Niestety, nie wykorzystali atutu własnego parkietu i remisują 1-1 z AZS. W sobotę i niedzielę zagrają w Poznaniu.
- Mieliśmy trochę pecha, ale głównie zawiodły głowy - tłumaczy trener Jarosław Zawadka. - Jeszcze w sobotę uniknęliśmy kłopotów, ale w niedzielę zagraliśmy źle, szczególnie w końcówce. Przegrana własna tablica, straty, spóźnienia w obronie, trafienia Gerwazika i nieszczęście gotowe. Do tego ze zwichniętym palcem grał Bierwagen, a z obolałymi żebrami Lewandowski. Ale uważam, że jesteśmy w stanie wygrać dwa razy w Poznaniu i nie dopuścić do piątego meczu w Bydgoszczy. Wszyscy muszą się spiąć, do zdrowia powinni wrócić także obaj poszkodowani. Wciąż mamy więcej atutów - przekonuje.
Na korzyść "Asty" przemawia jeszcze fakt, iż w meczu nr 3 prawdopodobnie nie zagra lider AZS - Paweł Hybiak, który popełnił 3. faul techniczny.