![Bydgoszcz dawniej i dziś - łapanki i egzekucje w pierwszych dniach okupacji. Do 9 września wymordowano w Bydgoszczy prawie 400 osób [zdjęcia]](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/e0/ab/55e19100d4106_o_large.jpg)

2014 rok
Tak to miejsce wygląda obecnie.

1939 rok
Ulica Farna, po lewej wylot ul. ks. Malczewskiego i fragment północnej pierzei Starego Rynku. Na pierwszym planie Polak w uniesionymi rękoma, prowadzony pod bronią przez dwóch umundurowanych Niemców. To jedno z najbardziej znanych zdjęć z pierwszych tygodni okupacji w mieście nad Brdą (podobnie jak fotografie z ul. Parkowej i ze Starego Rynku). Jako ilustracja trafiło do wielu publikacji poświęconych II wojnie światowej, i to nie tylko w Bydgoszczy. To ujęcie znajduje się także na filmowej taśmie i jest pokazywane w różnych dokumentalnych obrazach (także zagranicznych). Zdjęcie doskonale ilustruje terror wprowadzony przez Niemców w zajętym 5 września mieście. Przez pierwsze dni, w wielu dzielnicach, okupant dokonywał egzekucji kilku i kilkunastoosobowych grup bydgoszczan - tak było na Wałach Jagiellońskich, na stadionie miejskim przy obecnej ul. Sportowej, w koszarach 16. pułku ułanów wielkopolskich na Szubińskiej. 7 września w szkole na Okolu Niemcy zabili rodzinę Młyńskich - Michała, który był woźnym, jego żonę Franciszkę i ich dzieci - 19-letnią Leokadię i 16-letniego Edmunda. 9 i 10 września, na Starym Rynku rozstrzelano kilkudziesięciu zakładników. Obławy przez kilka dni prowadzono na Szwederowie - tam najtragiczniejszy był 10 września. Według niemieckich źródeł (patrz: "Historia Bydgoszczy, t. II. cz. 2, 1939-1945) do 9 września okupant wymordował w Bydgoszczy prawie 400 osób. A to był dopiero początek tragicznej jesieni. W połowie września 1939 r. Albert Forster, gauleiter Gdańska i Prus Zachodnich, w trakcie zwołanej narady z udziałem wysokich funkcjonariuszy NSDAP, zlecił zlikwidować wszystkich niebezpiecznych Polaków, Żydów oraz duchownych. Listy przyszłych ofiar mieli sporządzać funkcjonariusze aparatu partyjnego i przekazywać specjalnemu pełnomocnikowi gestapo. Następne tygodnie pokazały, że nie były to czcze pogróżki. Łapanki, tymczasowe aresztowania, wreszcie egzekucje w Lesie Gdańskim i tzw. Dolinie Śmierci w Fordonie są tego dowodem. W połowie października Niemcy przystąpili do rozprawy z bydgoską inteligencją.