Miasto ogłosi wkrótce przetarg na zagospodarowanie nieruchomości. Już teraz jednak pojawiają się pomysły, w jaki sposób przywrócić do świetności budynek.
Historia budynku przy ulicy Grodzkiej 14-16 sięga lat 70. XIX wieku. Niegdyś biło tam artystyczne serce Bydgoszczy - do Teatru Powszechnego, a później na przedstawienia na scenie kameralnej przychodziło nawet trzysta osób.
Dziś nieruchomość jest w katastrofalnym stanie. By uchronić ją od wyburzenia, konieczny jest jej gruntowny remont. Postanowiliśmy poszukać osób, które mają pomysły na to, w jaki sposób przywrócić do świetności ten zabytkowy budynek.
Koszty odstraszają inwestorów
W tym roku radni przyjęli uchwałę o zmianie statusu budynku przy Grodzkiej 14-16. Ma on być teraz przeznaczony na cele publiczno-kulturalne, ale... dopuszcza się też prowadzenie w nim działalności komercyjnej.
- Miasto przejęło nieruchomość wraz z mieszkańcami, którzy się tam pojawili - tłumaczy Maria Drabowicz, dyrektor wydziału mienia i geodezji bydgoskiego ratusza. - Ruszył już proces o wykwaterowanie tych osób do lokali zastępczych. Gdy tylko przeprowadzą się oni do innych mieszkań, ogłoszony zostanie oficjalny przetarg na zagospodarowanie budynku.
Do 1988 roku istniała w tym miejscu scena kameralna Teatru Polskiego. - Swego czasu interesowałem się tym budynkiem. To prawdziwa perełka. Ale za pieniądze, które trzeba przeznaczyć na jego remont, można zbudować nowoczesną scenę kameralną, albo odnowić scenę główną i foyer w naszym teatrze przy Mickiewicza - mówi Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki.
- To miejsce przy Grodzkiej jest ciekawe, ale mało funkcjonalne. Raczej nie jesteśmy zainteresowani jego zagospodarowaniem - dodaje.
A może teatr muzyczny?
Postanowiliśmy sprawdzić jakie pomysły na przywrócenie do blasku zabytkowego budynku mają znani bydgoszczanie.
- Najlepiej, gdyby miejsce tak unikatowe i ważne dla historii naszego miasta było przeznaczone na cele kulturalne - mówi Jerzy Derenda, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. - Mogłaby tam jednak powstać jakaś stylowa, piękna restauracja, bądź kawiarnia.
Inną ciekawą propozycję przedstawił natomiast muzyk i animator kultury, Józef Eliasz:
- Brakuje w Bydgoszczy miejsc, które mogłyby stanowić łącznik między klubami młodzieżowymi, a instytucjami takimi jak opera, czy teatr. Marzę o pierwszym w naszym mieście teatrze muzycznym. Dowodem na to, że takie miejsca mają rację bytu, jest np. teatr muzyczny w Poznaniu.
Biznes
