W kamienicy przy ul. Grudziądzkiej 23-25, w której na początku grudnia wybuchł gaz, nie ma już lokatorów. Są za to - w zajmowanych przez nich dawniej pomieszczeniach - butelki po drogim piwie i puste paczki po drogich papierosach. Do tego pełno śmieci, wybite szyby w oknach. Ogółem: makabra.
Przeczytaj także:Bydgoszcz. Hala Targowa na sprzedaż. Jakie będą jej dalsze losy?
Na piwo lokatorów było stać, na opłaty - nie zawsze. Rekordzista zalega 5300 złotych. Nie płaci od lat.
Właściciel mówi: dość tego!
Właściciel kamienicy powiedział wreszcie: dość! Kazał się wyprowadzić najemcom. Po ostatnich przygodach z lokatorami - po przeprowadzeniu remontu budynku - nie chce już wynajmować mieszkań kolejnym.
Z problemowymi mieszkańcami wojują spółdzielnie, prywatni właściciele nieruchomości i ADM.
Niszczą, co mają pod ręką
- Najczęściej dochodzi do zniszczeń, i to zarówno w mieszkaniach, jak i na klatkach schodowych czy strychach - dodaje rzecznik ADM. - Niszczą ściany, dewastują drzwi, wyrywają osprzęt elektryczny.
Walka z uciążliwymi lokatorami to jak walka z wiatrakami. Spółdzielnia wstawi jedną szybę w oszklonych drzwiach wejściowych na klatce schodowej, to już po weekendzie kolejne są do wstawienia, bo przechodzili chuligani, którzy upatrzyli sobie ten blok. Takie przypadki zdarzają się w zasobach spółdzielni "Zjednoczeni".
Kradną, co popadnie
Nie tylko do zniszczeń dochodzi, ale i do kradzieży.
- Zdarza się, że kuchenki, piecyki, zlewozmywaki czy sanitariaty, które były sprawne, zostają wymontowane - przyznaje Magdalena Marszałek. - W ich miejscu znajdują się inne, często zepsute sprzęty.
Spokojniej jest w budynkach ogrodzonych, monitorowanych. Tyle, że tych jest niewiele na terenie miasta.
Jaki efekt? Praktycznie nie ma dnia, by zarządcy nieruchomości nie notowali kolejnych przypadków wandalizmu.
- W skali roku są to potężne kwoty, sięgające setek tysięcy złotych - zauważa Magdalena Marszałek.
Czytaj e-wydanie »