https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz: Nie kupią nowych kamer

(ast)
Fot. sxc
W ubiegłym roku miasto dokupiło 4 nowe kamery, w tym roku prawdopodobnie nie przybędzie ani jednej. Rosną za to koszty utrzymania monitoringu.

Na razie bydgoski monitoring składa się z 89 kamer. Ostatnie, które pojawiły się w 2010 roku, to 4 punkty. Obserwują pomnik Chrystusa Króla na placu Poznańskim, makietę średniowiecznej Bydgoszczy przy ul. Mostowej, fontannę "Potop" na placu Wolności i plac zabaw na Wyspie Młyńskiej.

- W tym roku raczej nie będzie nowych kamer - mówi Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego Ratusza.

Nie przybędzie kamer, ale mogą pojawić się nowe problemy. W ubiegłym roku do pracy w monitoringu było zatrudnionych 52 operatorów. W tym gronie było 26 osób niepełnosprawnych i 21 bezrobotnych w ramach robót publicznych. - Niepełnosprawnych zatrudnialiśmy na podstawie umów z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Niestety, umowa w tym roku się kończy - wyjaśnia dyrektor Ferek. Dodaje, że konieczne będzie zmniejszenie obsady. - Byliśmy zadowoleni z pracy niepełnosprawnych. Zatrudnienie ich odciążyło strażników miejskich i policjantów - przyznaje.

Adam Ferek mówi, że jest w kontakcie z PFRON i urzędem pracy, gdyby w ciągu roku pojawiły się nowe programy.

Miasto chce też w tym roku sprawdzić, jakie obciążenie mają poszczególne kamery. - Niektóre rejestrują miejsca dość bezpieczne, a mimo tego, obraz musi obserwować pracownik. Być może część kamer przestawimy na inny tryb. Będą wtedy tylko rejestrowały obraz - mówi dyrektor Ferek.

Do tej pory bydgoski monitoring pochłonął ponad 7 milionów złotych. Większość pieniędzy dało miasto. Najwięcej, bo ponad 1,6 mln zł, wydano w 2006 roku. Niestety, coraz więcej środków pożytkuje eksploatacja. Jeszcze 5 lat temu jej koszty wynosiły niespełna 40 tys. zł, w ubiegłym roku już prawie 200 tysięcy. - Sprzęt jest coraz starszy, w dodatku wykorzystywany 24 godziny na dobę. Kończą się też okresy gwarancji - tłumaczy Ferek.

2010 rok to blisko 6 tysięcy zarejestrowanych przez kamery zdarzeń: m.in interwencje związane z nieprawidłowym parkowaniem, piciem alkoholu w miejscach publicznych, a nawet wypadkami.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dziki kraj
Coraz "lepiej" dzieje się w naszym kraju, naszym mieście.Na wszystko brakuje pieniędzy.

Jednak na spalarnię wg deb***nych założeń przygotowaną przez KonDomowych przydupasów, będziemy brać kredyt, płacić horendalne ceny za śmieci, truć mieszkańców pobliskich osiedli.
Przeciez najwyższa cena wody w kraju do jeszcze za mało, żeby dobić domowe budżety przeciętnych bydgoszczan?

KonDom śmieje się teraz za nas, że dokopał ile tylko chciał wraz z radnymi którzy go popierali.
Swoim klakierom którzy finansowo go wspierali w czasie kampanii wyborczej wypłacił ok.300 tys premii z naszych podatków ..no i co ..nic.Czy to jest normalny kraj, gdzie dzieją się takie rzeczy?

Drobny złodziejaszek jest karany a cwaniaki chodzą sobie dumnie z podniesioną głową są nieusuwalni, bo zawsze znajdzie się wpływowy obrońca?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska