Bydgoszcz odbierze Komunalnikowi sektor. Bielawy, Bocianowo, Śródmieście, Stare Miasto...

Kilka dni temu informowaliśmy, że prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski polecił służbom odpowiedzialnym za gospodarkę komunalną osiągnąć gotowość do tego, by inny podmiot mógł przejąć trzy sektory miasta, w których odbiorem odpadów zajmuje się Komunalnik. W czwartek, 23 lipca, przyszedł czas na konkrety.

Konferencja wiceprezydenta

- Dziś mówimy firmie Komunalnik pierwsze „do widzenia” - powiedział podczas dzisiejszej (23.07.) konferencji prasowej Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - W ubiegłym tygodniu zlecone zostały natychmiastowe działania prawne i logistyczne, by w sektorach obsługiwanych przez Komunalnik usługi mógł świadczyć inny podmiot.

Jak mówił wiceprezydent, w pierwszym etapie od 1 września IV sektor, obejmujący Bielawy, Bocianowo, Śródmieście, Stare Miasto, będzie obsługiwała inna firma. Wybór podmiotu nastąpi zgodnie z prawem zamówień publicznych. O szczegółach miasto poinformuje wkrótce.

W okresie przejściowym, w pozostałych sektorach skrócony zostanie czas reklamacji z trzech dni do jednego dnia, co pozwoli miejskiej spółce ProNatura realizować odbiór zastępczy już w drugim dniu od zgłoszenia. W sektorze IV nastąpi to od 1 sierpnia, w pozostałych, tj. II i V, od 1 września. Ponadto, 16 pojazdów, które dotychczas wykorzystywane są w trzech sektorów, będą mogły obsługiwać dwa pozostałe sektory, bez możliwości wyjazdu poza miasto.

Spotkanie, podczas którego wiceprezydent postawił zarządowi Komunalnika ultimatum, odbyło się w ubiegłym tygodniu.

- Firma została poinformowana, że albo godzi się na przedstawione przez miasto rozwiązanie, albo musi czekać na odpowiednią przesyłkę pocztą – dodaje Michał Sztybel.

Od pierwszego kwietnia liczba wezwań do odbioru w trybie reklamacji wzrosła do 4 tysięcy. Spółka ProNatura zrealizowała ponad 2 tysiące odbiorów zastępczych. Ustawionych zostało kilkaset zastępczych pojemników. Kwota kar nałożonych na spółkę cały czas rośnie, a każdego dnia kilkunastu strażników miejskich kontroluje jakość odbioru. Takie działania podjęło do tej pory miasto.

- Mieliśmy dwa rozwiązania. Albo godzić się na obecną sytuację, albo podjąć bardziej radykalne działania – komentuje Michał Sztybel. - Niestety, prawo krajowe związane z ochroną przedsiębiorców w związku z koronawirusem uniemożliwiło miastu zerwanie umowy w szybkim tempie. Musieliśmy działać w ramach ograniczonych możliwości prawnych.

Jak podkreśla Michał Sztybel, to, kiedy miasto powie kolejne „do widzenia”, zależy od postawy firmy Komunalnik. - Czas działa na korzyść miasta, ponieważ wszystkie okoliczności, na które Komunalnik się powołuje w związku z epidemią, z każdym dniem słabną. My, jako miasto, będziemy gotowi na podjęcie kolejnych kroków - podkreśla Michał Sztybel.

Skargi na Komunalnika

Mieszkańcy na działalność firmy skarżą się niemal od samego początku gdy przejęła sektory. W wielu miejscach nadal nie ma podstawionych pojemników na wszystkie frakcje podlegające segregacji, bydgoszczanie zgłaszają liczne skargi na nieterminowy odbiór odpadów. Tam gdzie sytuacja jest najgorsza obowiązki przejmuje bydgoska ProNatura.

Jak dowiedzieliśmy się na wtorkowej sesji Rady Miasta, ratusz w dalszym ciągu nalicza kary spółce Komunalnik, ich kwota urosła już do 2,7 miliona złotych.

Jeśli samorząd odzyska te pieniądze (nie może „odliczać” kar od wynagrodzenia), to prawdopodobne jest, że cena za odbiór odpadów zostanie obniżona, gdyż system musi się bilansować. Miasto nie może na śmieciach ani zarabiać, ani też do odbioru dopłacać.