Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz. Bartodzieje kiedyś i dziś:

Złożony w sadzie pozew liczy 8 tysięcy stron materiału dowodowego. - Nie odpuszczamy Komunalnikowi - komentuje Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Przypomnijmy, że miasto zawarło umowę z zewnętrzną kancelarią prawną z Poznania na pomoc w wyegzekwowaniu należnych kwot od PHU Komunalnik. Maksymalna wartość wynagrodzenia, jaką Bydgoszcz może jej zapłacić z budżetu miasta, to 1,35 mln zł. W lutym ub. r. z informacji zamieszczonej na stronie Czysta Bydgoszcz wynikało, że wysokość kar naliczona dolnośląskiej firmie sięga ok. 4,8 mln złotych. Ratusz zapewnia, że po wygranych w sądzie dochody miasta przekroczą wszystkie koszty obsługi prawnej.
"Do tej pory Bydgoszcz zapłaciła 1 tys. 230 zł, gdyż umowa ma głównie charakter prowizyjny. Wynagrodzenie zależy od tego ile pieniędzy z kar wpłynie na konto Miasta. Kancelaria, które reprezentuje Miasto jest wyspecjalizowana w gospodarce odpadami reprezentując także Związek Miast Polskich czy Unię Metropolii Polskich. Jej przedstawiciele są członkami zespołu roboczego ds. gospodarki odpadami przy Ministrze Klimatu i Środowiska" - zastrzegał na początku tego roku Michał Sztybel.
O sprawie Komunalnika bydgoszczanom nie trzeba przypominać. Miasto musiało zawrzeć umowę na wywóz odpadów z dolnośląską firmą, mimo że wcześniej wykluczyło ją z postępowania przetargowego. To na skutek wyroku Krajowej Izby Odwoławczej, która unieważniła decyzję. Komunalnik nie poradził sobie z wywozem śmieci, które zalegały na bydgoskich ulicach. - W trakcie realizacji umowy okazało się, że Komunalnik oszukał KIO np. deklarując śmieciarki wielokomorowe, którymi nie dysponował - ujawnia Michał Sztybel.
Na początku postępowania przetargowego miasto wykluczyło Komunalnika. Decyzja KIO to zmieniła.
Na razie w sądzie Bydgoszcz ma trzy sprawy z firmą śmieciową.
- Pierwsza sprawa sądowa została w zasadniczej części wygrana przez miasto i po zmiarkowaniu kary Komunalnik musi zapłacić ok. 180 tysięcy zł - informuje Michał Sztybel. - Nie zgadzamy się ze zmiarkowaniem, więc wnieśliśmy apelację.
Drugi pozew dotyczył kwoty ok. 1,5 mln zł – sprawa jest w toku, rozprawa we wrześniu. Do tej pory miasto zabezpieczyło prawomocnie majątek Komunalnika wartości około 2 mln zł.
Komunalnik oprócz obecnych pozwów musiał się też zmierzyć z potrąceniami z wynagrodzenia. Jak poinformowała "Express" Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy, w związku z nierzetelnym wykonywaniem umowy na transport i odbiór odpadów komunalnych miasto zleciło w 2020r. 8231 wykonania zastępcze, zaś w 2021r., w okresie styczeń-luty 2021r. - 3004 wykonania. To mechanizm pozwalający podjąć działania, a należność za poniesione przez budżet miasta koszty przerzucić na nieuczciwa firmę. - Wszystkie koszty związane z realizacją usługi wyniosły ok. 600 tys. zł i zostały potrącone z wynagrodzenia wykonawcy - mówi Marta Stachowiak.