https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Pieniądze idą... w dziury!

DARIA JANKIEWICZ
Ekipy remontowe wzięły się już za łatanie najniebezpieczniejszych wyrw
Ekipy remontowe wzięły się już za łatanie najniebezpieczniejszych wyrw Jarosław Pruss
Topniejący śnieg odsłonił szarą rzeczywistość: bydgoskie drogi wyglądają jak sito. Kierowcy klną na potęgę. A drogowcy zarzekają się, że robią co mogą.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

- I jak po czymś takim jeździć? - pyta rozgniewany Roman Malinowski, kierowca, którego spotkaliśmy wczoraj przy ulicy Mickiewicza. - Już nawet slalom nie pomaga, bo dziur jest zbyt wiele. Ominiesz jedną, a zaraz wjedziesz w drugą - tłumaczy rozemocjonowany.

Taksówkarze, którzy bodaj najwięcej jeżdżą po mieście zorientowali się już gdzie jest najgorzej. - Na Gdańskiej, Grunwaldzkiej, Szubińskiej i Fordońskiej - wylicza jeden z nich - Wiesław Podolski. - Zdradliwe są kałuże, bo zasłaniają wszystkie dziury. Ja właśnie w jedną wpadłem i byłem zmuszony odwiedzić już mechanika - dodaje.

A mechanicy zacierają ręce

- W warsztacie panuje dużo większy ruch niż zazwyczaj o tej porze roku - przyznaje Tomasz Gackowski, mechanik samochodowy. - Przeciętnie mam już dwóch klientów dziennie, którzy uszkodzili sobie auto wjeżdżając w jakąś dziurę.

Więcej klientów ma również Krzysztof Sokołowski, wulkanizator. - I to już od dwóch tygodni - zdradza.

Nie ma co ukrywać, że naprawa auta uszkodzonego na wyrwie drenuje kieszenie kierowców. Za wyprostowanie felgi w średniej klasy samochodzie osobowym przyjdzie nam zapłacić od 60 do 300 zł. Naprawa opony to wydatek 30-50 zł, ale już jej wymiana około 200 zł. A gdy w samochodzie pęknie zawieszenie nasz portfel będzie lżejszy średnio o 300-400 zł. Oczywiście im droższy samochód, tym też droższa naprawa.

Część kierowców nie zamierza wykładać pieniędzy z własnej kieszeni. Do bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej od początku stycznia wpłynęły 82 wnioski o odszkodowanie.

Zima ich zaskoczyła

Nic dziwnego, że drogowcy nie czekają z łataniem dziur tradycyjnie do wiosny. - Nie spodziewaliśmy się aż takiej zimy - przyznaje Anna Strzelczyk-Frydrych, pełniąca obowiązki rzecznika Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Na szczęście zaczynają już działać wytwórnie bitumiczne i będziemy mogli remontować drogi na większą skalę - dodaje.

Ekipy remontowe wzięły się już za najniebezpieczniejsze wyrwy w mieście m.in. na ulicach Fordońskiej, Czerkaskiej, Akademickiej, Brzechwy, Toruńskiej, Szubińskiej i Wojska Polskiego. _- W pierwszej kolejności remontowane będą drogi krajowe i te na których odbywa się komunikacja miejska, w drugiej wszystkie boczne - tłumaczy Strzelczyk-Frydrych.

Jednocześnie zachęca kierowców do zgłaszania niebezpiecznych dziur bezpośrednio drogowcom, pod numerem telefonu 52 582 23 14 lub 15.
Na ten rok na remonty dróg w budżecie miasta przewidziano 2,4 mln zł. - Na pewno to nie wystarczy - ocenia już dziś Strzelczyk-Frydrych.

Bydgoscy drogowcy nie potrafili nam wyliczyć, ile średnio kosztuje załatanie jednej dziury. Według drogowców z Warszawy wyrwa o średnicy pół metra to koszt od 300 złotych do tysiąca.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pasożyt społeczny
Tu nie nalezy winić drogowców, sama forma przetargów korupcjogenna, wszyscy zadowoleni, a i chyba o to chodzi w tej naszej powiatowej krainie, by zyc godnie bez wzlędu na osiagane oficjalne dochody ?
n
naprawa_felg
Jeśli ktoś uszkodził felgę polecam tą stronę, jest tam opisane jak ubiegać się o odszkodowanie i adres firmy zajmującą się naprawą felg, Bydgoszcz, Widok 95 www.naprawafelg.cba.pl
l
lami
Drażni mnie to, zatem muszę jeszcze coś dodać. Ile k..a można łatać wciąż ten sam odcinek drogi??? Droga na obszarze 0.5 km jest podziurawiona w kilku miejscach? To zamknijcie ją na tydzień i wylejcie na nowo konkretny asfalt. I "asfalt" jak to zaznaczył ~kierowca~, a nie smołę-barany.
Za co ja ku..a płacę podatki , pytam się ? Za SYF? a co mnie obchodzi, ze drogowcy nie mają pieniedzy, trzeba było myśleć, zanim wylaliście gówno zamiast asfaltu, to byście teraz nie musieli łatać.
l
lami
Jak robi sie drogi za śmieesznie tanie pieniądze to co się dziwić, ze są dziury.
nie trzenba kończyć żadnych studiów, żeby wiedzieć , zę materiał z którego są robione w Polsce drogi, jest wybierany ten najtańszy i tym samym najgorszy.
Dlaczego w Niemczech nie mają problemów z drogami? Dlaczego tam jeździ sie przyjemnie? Nawet po najsurowszych zimach?
-Bo tam robią drogi za konkretne pieniądze. asfaltu leją po 0.5-1m grubosci, a u nas 5-10 cm.
Polacy Wiecej wydają sie na łatanie dziur, niż na budowe nowych.
A wiadomo łatanie to nie to samo co nowa droga. Łata na łacie i ze zwykłej prostej drogi robi się łata, którą przykleja sie drugą łata, obok trzecia czwarta... itd.
Gratuluje mądrości !!!
~kierowca~
I znowu winna jest zima.Panowie drogowcy.Na drogi nie wylewa się smoły,tylko asfalt.dopóki drogi będziecie robili w ten
sposób,to my kierowcy nigdy nie będziemy korzystali z dróg na które łożymy potwornie duże pieniądze.Co to jest za głupie
tłumaczenie;nie ma pieniędzy".Zamiast zrobić 5 kilometrów drogi która za rok będzie remontowana,zróbcie 3 kilometry
ale wytrzymującej 10 lat.Jeżeli tego nie potraficie,to proszę jechać na Bliski Wschód.Tam temperatura w dzień przekracza 40
stopni,w nocy oscyluje w okolicach zera.U nas latem drogi płyną,zimą pękają.Dlaczego?Ponieważ albo z lenistwa,albo
z głupoty,nie robicie dróg taką technologią jaką robi zachód.Mogę wam podpowiedzieć.95% asfaltu i 5% smoły
a nie odwrotnie.Zobaczycie wtedy jak powinna wyglądać szosa.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska