Choć od sprawy wyłudzenia blisko z kasy bydgoskiej oczyszczalni ścieków minęło już 10 lat, wciąż sprawcy nie zostali skazani. Proces ciągnie się latami, a oskarżeni składają wnioski o powołanie kolejnych świadków. Wczoraj wystąpił o to do sądu Andrzej B.
- Nie wiem, gdzie może przebywać Kornelius van E. - oświadczył sędziemu były żołnierz gangu Marka N., pseudonim "Loczek". - Wiem jednak, że już wcześniej zeznawał w mojej sprawie.
Proces gangu "Loczka". Bydgoskie narkotyki jechały do Warszawy
Sędzia przystał na wniosek oskarżonego. To właśnie Andrzej B. w opinii Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie miał sprowadzać na potrzeby bydgoskiej grupy broń ze Słowacji. Na wyposażeniu gangu "Loczka", który działał w Bydgoszczy od połowy lat 90. do 2002 roku. były pistolety "CZ" oraz m.in. karabinek "kałasznikow".
Wczoraj oprócz B., do Sądu Okręgowego zostali doprowadzeni również dwaj główni - obok Marka N. - bossowie grupy przestępczej: Robert S. "Uvex" i Andrzej W., "Bela". W 2001 roku mieli wspólnie wyłudzić z konta SW "Kapuściska" prawie 5 mln zł. Pieniądze zostały w większości przelane na rachunek "Prodexu" - specjalnie założonej firmy-słupa.
Zanim gangsterzy trafili do aresztu, zdążyli zrobić użytek z łupu. Według ustaleń śledczych Andrzej B. zbudował basen przy domu w Mroczy; "Loczek" kupił dom na Osowej Górze, a "Uvex" - dwa mercedesy 600. Natomiast zaraz po udanym skoku pojechali na wakacje na Wyspy Kanaryjskie.
Czytaj e-wydanie »