Dzisiaj na pierwszej rozprawie w procesie w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy sędzia Maria Lewandowska zapytała oskarżonego, czy przyznaje się do winy.
- Nie przyznaję się - odpowiedział Arkadiusz S. i po chwili dodał, że nie będzie odpowiadał na pytania.
Czytaj: Potrącenie na ul. Sułkowskiego w Bydgoszczy. Kobieta zmarła w szpitalu
Sędzia zapytała, czy jest pewien, że nie chce ustosunkować się również do kwestii podnoszonych przez jego obrońcę. Odmówił.
Wypadek miał miejsce 11 grudnia ubiegłego roku na przejściu dla pieszych na ulicy Sułkowskiego w pobliżu skrzyżowania z Dwernickiego. Halina S. tego dnia była umówiona na wizytę w przychodni. Nie dotarła tam.
- Dzwoniłam do mamy wielokrotnie, odebrał jakiś mężczyzna - mówi córka zmarłej, która w procesie występuje jako oskarżyciel posiłkowy. - To był lekarz. Dowiedziałam się, że mama jest w Szpitalu Wojskowym w stanie bardzo ciężkim; że doszło do wypadku.
Mec. Janusz Mazur, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego zapytał, czy oskarżony interesował się później stanem potrąconej kobiety; czy pytał rodzinę o jej zdrowie. Córka zaprzeczyła.
Za potrącenie, które w efekcie doprowadziło do śmierci 74-latki Arkadiuszowi S. grozi do 2 lat więzienia.