Ogień na terenie firmy zajmuącej się produkcją detali z materiałów metalowych i niemetalowych oraz obróbką metalu zauważono ok. 1.30 w nocy. Na miejsce przybyło dziesięć zastępów straży pożarnej. - Na szczęście w budynku nie było ludzi, ale istniało ryzyko, że płomienie przeniosą się na sąsiednie obiekty - informuje dyżurny komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy.
Rozprzestrzenieniu się ognia udało się zapobiec, ale budynek produkcyjny wraz z wyposażeniem spłonął doszczętnie. Do tego zawalił się w nim dach. Jak mówią strażacy, zadanie płomieniom ułatwiły materiały, z których był zbudowany. - Ściany były z muru pruskiego, a dach z blachy i drewna, które przez lata ponasiąkało oparami latwopalnych substancji używanych w fabryce - tłumaczy strażak.
W sobotę rano trwało jeszcze dogaszanie zgliszcz. Właściciel oszacował straty na ok. 360 tys. zł. Trwa ustalanie przyczyn pożaru