- Nasze Liceum Profilowane Transportowe całkiem dobrze sobie radzi. Są chętni, którzy chcą się w nim uczyć - mówi Janusz Tomas, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych przy ul. Powstańców Wielkopolskich.
Ani jednej klasy
Jego szkoła należy jednak do rzadkości. Do wielu liceów profilowanych jest tak mało startujących, że szkoła nie uruchamia nawet ani jednej klasy.
Efekt? - W mieście mamy 27 szkół dla młodzieży, które, chociaż istnieją, nie prowadzą działalności dydaktycznej - mówi Janusz Wiśniewski, inspektor w Wydziale Edukacji ratusza. - To niektóre licea profilowane, technika uzupełniające i szkoły policealne.
Licea profilowane nie cieszą się powodzeniem, bo ta szkoła i tak nie daje zawodu. Technikum uzupełniające rzadko kiedy jest wybierane przez absolwentów szkół zawodowych, ponieważ oni wolą kontynuować naukę w systemie zaocznym.
Publiczne szkoły policealne natomiast mają dużą konkurencję ze strony niepublicznych.
W praktyce przy wejściu do szkoły wisi tylko szyld. To szkoły-widmo, które teoretycznie (tylko teoretycznie!) wchodzą w skład zespołów szkół.
Nic nie kosztuje
Ile kosztuje utrzymanie takich szkół? - Nic, żadna z nich nie istnieje w oddzielnym budynku - odpowiada Wiśniewski. W niektórych placówkach jest aż po pięć takich szkół.
- U nas są to licea profilowane elektryczne i mechaniczne, technika uzupełniające elektryczne i mechaniczne oraz szkoła policealna mechaniczna. Wszystkie w systemie dziennym. Od paru lat nie działają, ponieważ nie było wystarczającej liczby chętnych do utworzenia klasy - informuje Ewa Bratz, wicedyrektorka ZS Mechanicznych nr 2 przy ul. Słonecznej w
Np. w "handlówce" przy ul. Kaliskiej są trzy takie: liceum profilowane handlowe, technikum uzupełniające handlowe oraz szkoła policealna rachunkowości. Tyle samo jest w ZS Ekonomiczno-Administracyjnych przy ul. Gajowej.
Czytaj e-wydanie »