Spis treści
Choć klienci chętnie korzystają z promocji, większość nie rozumie zasad naliczania rabatów. Często kończy się to aferą przy kasie, gdy towar na półce jest tańszy niż na paragonie. Prawo stoi po stronie klienta.
Ktoś nie był świadkiem awantury w sklepie?
Czy ktoś choć raz, a pewnie i więcej, nie był świadkiem kłótni w sklepie, gdy klient miał pretensje, że cena z metki jest niższa niż kasowana?
- Sklepy są winne tych awantur - uważa pani Alicja z Bydgoszczy - Prosty przykład to niedawna promocja masła w sieci handlowej. Na półce promocja, że gdy kupisz trzy kostki, za dwie zapłacisz, a trzecia będzie za darmo. Kartka z informacją o gratisie wisi na środku i sugeruje, że dotyczy wszystkich maseł, a leżały różnych firm. Podchodzę do kasy i okazuje się, że akurat moje nie jest w promocji. Kobieta za mną tak samo się nacięła. Oni to chyba robią celowo, żeby ludzie nie rozumieli, czego dotyczy obniżka i kupowali drożej.
Ktoś kiedyś zapłacił mniej w kasie niż było na półce?
Pani Ewa z Inowrocławia opowiada z kolei o takich sytuacjach: - Promocyjny towar jest już wykupiony, ale nadal wisi kartka z niższą ceną. Klient wkłada do koszyka podobny produkt, ale innej firmy, myśląc, że zapłaci mniej, a przy kasie niespodzianka. Gorzej, gdy dopiero w domu zobaczy na paragonie, że dał się zrobić w balona. Naprawdę, trudno się czasem dziwić, że klienci robią afery przy kasach. Tłumaczenia, że jest bardzo dużo towaru i za mało pracowników mnie nie przekonują. Bo jakoś nigdy nie spotkałam się , że przy kasie było taniej niż na półce, a w drugą stronę to... wiele razy.
Cena się różni. Co na to pracownicy?
- Nie nasza wina, że czasami cena towaru na półce różni się od tej nabitej na kasie - uważa kasjerka z Aldi, z którą niedawno rozmawialiśmy o zachowaniach klientów w sklepach. - Klienci niesłusznie wyładowują na nas swoje nerwy. My tylko skanujemy produkty i to kasa pokazuje ich cenę.
Ile powinien zapłacić klient, kiedy cena na metce różni się od tej przy kasowaniu?
Zgodnie z art. 5 ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług, w przypadku zaistnienia rozbieżności lub wątpliwości, konsument ma prawo żądać sprzedaży produktu po cenie dla niego najkorzystniejszej.

Okiem Kielara odc. 14
Jeżeli więc ta wskazana na produkcie (na półce) lub na metce jest inna od żądanej przez sprzedawcę, ma prawo domagać się towaru po cenie dla nas najkorzystniejszej, a w przypadku, gdy go już kupił zwrotu różnicy w cenie.
Promocja czy manipulacja?
Jak to naprawdę jest: promocja to tylko zachęta do tańszych zakupów czy również manipulacja? Konsumenci w najnowszym badaniu UOKiK wskazują na skomplikowane warunki czy zagmatwane zasady, które utrudniają obliczenie faktycznej ceny.
Chociaż promocje przyciągają i wiele osób z nich korzysta, nie jest oczywiste, ile dzięki nim „oszczędzamy”. 74 proc. Polaków deklaruje, że miało trudności ze zrozumieniem zasad promocji.
Wśród najczęściej wskazywanych spontanicznie przyczyn respondenci wymieniali promocje wymagające zakupu więcej niż jednej sztuki, w tym oferty typu „2+1” lub „drugi produkt tańszy o 50 proc”.
Duże liczby i małe literki...
O braku zrozumienia zasad tego typu rabatów świadczą też konkretne wypowiedzi, m.in.:
„Zazwyczaj wprowadzają mnie w błąd akcje opierające się na wielosztukach. Jest to spowodowane tym, że nie do końca czytelna na pierwszy rzut oka jest cena jednostkowa za produkt, a obniżona jest mocno wyeksponowana”
oraz „Dużymi literami była napisana cena w sytuacji, gdy kupuje się 2 produkty, a małymi z boku cena za jeden produkt. Przy zakupie byłam zdziwiona, że mam zapłacić więcej, niż wskazywała na to cena wypisana dużymi literami”. Badanie zwróciło uwagę również na problem przekreślonych cen pozbawionych wyjaśnienia. Gdy przy przekreślonej kwocie brakuje jasnego opisu (np. „najniższa cena z 30 dni przed obniżką”), znaczna część kupujących nie potrafi wskazać, co właściwie oznacza taka wartość.
Zdecydowana większość konsumentów, bo aż 85 proc. spotkała się z terminem „najniższa cena z 30 dni przed obniżką”.
To może niepokoić
- Niepokoi nas jednak fakt, że jednocześnie ponad połowa z nich wskazała na trudności w odnalezieniu informacji o takiej cenie podczas zakupów w promocji. Taki obowiązek mają sprzedawcy, ponieważ wynika on z implementacji dyrektywy Omnibus podkreśla Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.