O godz. 11.30 zawyły syreny, ludzie ruszyli z transparentami, zaczęli krzyczeć i gwizdać. Przyszli związkowcy (również z innych firm), emerytowani i obecni pracownicy Zachemu, niektórzy przyprowadzili rodziny. Emocje wzięły górę, gdy głos zabrał Grzegorz Lewicki, zastępca szefa zakładowej Solidarności: - Kadrowa dostała SMS-em informację z Ciechu (właściciel Zachemu) z zakazem udzielania urlopów. Tak, by ludzie nie poszli na manifestację. A gdzie pan prezes i całe kierownictwo? Boją się konfrontacji! Opuścili miejsce pracy, trzeba ich zwolnić dyscyplinarnie! Nie ma kto rządzić, to lud przejmie władzę!

Wideo