https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczą rządzi biurokracja

Maciej Myga [email protected]
Chodzi o to przejście między działkami, obecnie przegrodzone siatką. Od trzech lat urzędnicy pokazują, że nie obchodzi ich sprawa pana Januszkiewicza
Chodzi o to przejście między działkami, obecnie przegrodzone siatką. Od trzech lat urzędnicy pokazują, że nie obchodzi ich sprawa pana Januszkiewicza Fot. Jarosław Pruss
Stanisław Januszkiewicz zażądał spełnienia przez prezydenta obietnicy złożonej mieszkańcom Flisów. Kiedy mu odmówiono, zaczął pisać skargi, na które nikt nie chce odpowiadać.

Swoją historię społecznik opisał w liście do redakcji. Nazwał go "Patologia samorządu terytorialnego w Bydgoszczy". To opowieść o biurokracji w najczystszym wydaniu.

Chodzi o zamknięcie przejścia przez strugę na Flisach, na przedłużeniu ulicy Plonowej. Korzystało z niego kilkudziesięciu mieszkańców, którzy teraz muszą chodzić okrężną drogą. Stanisław Januszkiewicz zażądał spełnienia obietnicy urzędników. Twierdzi, że zapewnili oni publicznie w 2006 roku pomoc, a później się z niej wyłgali.

Za jednego z winowajców bydgoszczanin uznał wiceprezydenta Bolesława Grygorewicza. We wrześniu i październiku 2006 roku przesłał do Konstantego Dombrowicza skargę na pracę jego zastępcy na 8 stronach maszynopisu. Odpisał mu w sierpniu 2007... Bolesław Grygorewicz. Odmownie.

W następnym piśmie (wrzesień 2007) Januszkiewicz poprosił o pomoc Radę Miasta. Wysłał 5 stron maszynopisu i 20 załączników. Odpowiedź nie przyszła. W kolejnym (także wrzesień 2007) błagał o spotkanie Dorotę Jakutę, przewodniczącą Rady Miasta. Przewodnicząca, choć statutowo jej zadaniem jest "przyjmowanie skarg i wniosków mieszkańców", zignorowała prośbę.

Następna (listopad 2007) była skarga do Rady Miasta - na Konstantego Dombrowicza. Zawierała 12 stron maszynopisu i mapkę poglądową. Została też przekazana do wiadomości wojewody. Pod koniec listopada wojewoda powiadomił, że przesłał skargę do przewodniczącej Rady Miasta, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego. I nic.

Stanisław Januszkiewicz nie przejął się niepowodzeniem. 11 lutego ubr. napisał zażalenie do Wydziału Kontroli i Nadzoru urzędu wojewódzkiego. Tym razem na działanie bydgoskiej Rady Miasta. Wojewoda Rafał Bruski cztery dni później wysłał list do Doroty Jakuty, prosząc o "odniesienie się do skargi i udzielenie odpowiedzi skarżącemu". I tym razem skończyło się niczym. Dorota Jakuta nie rozpatrzyła skargi, a sprawę przekazała do zarządu dróg, czyli jednostki podlegającej prezydentowi.

To nie wszystko. W marcu ubr. mieszkaniec Flisów znów poskarżył się na Dorotę Jakutę do wojewody, na pięciu stronach maszynopisu. Później (kwiecień 2008) przekazał pięć stron ze skargą na przewodniczącą do Komisji Rewizyjnej RM. 30 kwietnia przewodniczący komisji nadesłał zawiadomienie o sposobie załatwienia skargi do wojewody. Zdaniem Stanisława Januszkiewicza zawierało "argumenty bezzasadne i nie na istotę sformułowanych zarzutów".

Bydgoszczanin wysłał jeszcze jedno zażalenie, do Grzegorza Schetyny, ministra spraw wewnętrznych. Prosił o zdyscyplinowanie Rady Miasta w Bydgoszczy. Na ośmiu stronach maszynopisu. Na razie bez żadnego skutku.

Komentarze 24

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kris
W dniu 19.02.2009 o 10:09, kross napisał:

bo jesteś urzędnikiem. oni w ogóle nie muszą się znać na etyce, bo po co. jeszcze obywatele sobie pomyślą, że jesteście w ratuszu dla nich ;-)


kolejne pudło Urzędnikiem też nie jestem poza tym o ile wiem to wszystkich urzędników państwowych i samorządowych obowiązuje kodeks etyki więc kolejne pudło
k
koko jambo
Jak Dombrowicz obiecał to niech realizuje postulaty mieszkańców.Chodź może i dobrze, że w niektórych przypadkach nie realizuje, bo kiedyś obiecywał wykorzystanie lini kolejowej do Fordonu, a nie budowę tramwaju. Mieszkańcy zbierali podpisy za tramwajem i dopiero wtedy zrozumiał, że trzeba budować tramwaj. Tak to może jakaś drezyna by jeździłą na trasie Bydgoszcz Głowna-Fordon.
k
kross
W dniu 18.02.2009 o 20:26, kris napisał:

I nie muszę stosować kodeksu etyki dziennikarskiej . Pewność w tej kwestii mam, bo znam sprawę nieomal od podszewki. ,


bo jesteś urzędnikiem. oni w ogóle nie muszą się znać na etyce, bo po co. jeszcze obywatele sobie pomyślą, że jesteście w ratuszu dla nich ;-)
k
kris
"wszyscy, którzy mają z nim do czynienia sądzą jednoznacznie (pieniacz i krzykacz)" - no to jest rzetelne.
Tylko że ja nie jestem dziennikarzem i nie kreuje rzeczywistości medialnej! I nie muszę stosować kodeksu etyki dziennikarskiej .
Pewność w tej kwestii mam, bo znam sprawę nieomal od podszewki. ,
G
Grzegorz
Chyba sprawa S.Januszkiewicza jest bardzo niewygodna dla UM skoro takie, wręcz niespotykane zainteresowanie tym wątkiem.
p
pomorska
W dniu 18.02.2009 o 00:06, kris napisał:

A Pomorskiej na szczęście nie kupuję


tak ci się tylko wydaje. wchodząc na tę stronę już ją kupiłeś.
~kat~
"wszyscy, którzy mają z nim do czynienia sądzą jednoznacznie (pieniacz i krzykacz)" - no to jest rzetelne. Jak mniemam znasz "wszystkich, ktorzy mają z nim do czynienia" i oni wszyscy sądzą tak jak napisałaś? Gratuluję pewności, z jaką ferujesz wyroki na innych jednocześnie do siebie nie stosując tych samych zasad. pewność godna wstapienia w moherowe szeregi.
g
głos z flisa
Ta wizja wyglądała tak, że przyjechał sam przewodniczący Kamrusiewicz obejrzał, pogadał ze Stachem i pojechał.
k
kris
Nieprawda )) Jestem kobietą ))))
a
asoj
kris = zonc = Dawid G. z zespołu prasowego ratusza
k
kris
Pan Radny S. Pastuszewski wiele rzeczy mówi szczególnie publicznie i wiele pism pisze różnej treści. Poza tym przepychanki kto co powiedział mijają się teraz z celem. Dokumenty są najważniejsze. To do nich powinien dotrzeć rzetelny dziennikarz, a nie do relacji jednego świadka. ale jak to powiedział nestor dziennikarstwa Pan Ryszard Kapuściński "Odkąd odkryto, że informacja jest towarem przynoszącym krociowe zyski, przestała ona podlegać tradycyjnym kryteriom prawdy i kłamstwa, a zaczęła prawom rynku z ich dążeniem do coraz większych dochodów i do monopolu.” i to chyba doskonale obrazuje motywy jakimi kierował się Pan Maciej Myga przy pisaniu tego artykułu. Szkoda tylko, że promując Januszkiewicza, o którym wszyscy, którzy mają z nim do czynienia sądzą jednoznacznie (pieniacz i krzykacz) i nie sprawdzając informacji stracił opinię dobrego dziennikarza w oczach wielu, a dalsze pisanie w tej sprawie przyczynie się w jego mniemaniu oczywiście do "sukcesu" tego artykułu. Dlatego ja mówię pas, by udowodnić że dalsza polemika z kłamstwem nie ma sensu. A Pomorskiej na szczęście nie kupuję
l
lokum
A radny Kondrusiewicz - Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej potwierdził że była! Może Pastuszewski w tym czasie pisał kolejne numery antykuriera heheheh
d
dumka
Radny Stefan Pastuszewski z Komisji Komunalnej potwierdził, że nie było żadnej wizji lokalnej.
k
kris
A druga wizja lokalna odbyła się przy udziale Komisji i Przewodniczącej (istnieje również protokół z tej wizji). Tyle tylko, że dziennikarz nie zadał sobie nawet trudu by sprawdzić temat ot i cała etyka dziennikarska. Zresztą dla mnie ważny jest na przykład wyrok niezawisłego sądu. Powtarzam WOJEWÓDZKI SĄD ADMINISTRACYJNY stwierdził to samo. Stwierdził że nie ma możliwości o którą prosi Januszkiewicz. A to że Januszkiewicz najpierw skarżył się na Siudę potem na Dombrowicza potem Na Jakutę potem na Radę potem na Wojewodę teraz pewnie już składa skargę na Wojewódzki Sąd i Schetynę o niczym nie świadczy????? To jest typowe pieniactwo w bezpodstawnej sprawie. Tyle tylko że Pan Myga nawet nie zapoznał się z dokumentami, dziennikarstwo lipnej wody. A to że o tym się pisze świadczy że panuje chyba sezon ogórkowy i brak konkretnych tematów.
k
kris
Wizja owszem była dwukrotna jedna z udziałem Januszkiewicza jest stworzony z niej protokół. Czy tak trudno zrozumieć że mieszkańcy do których należy ta nieruchomość nie wyrażają woli sprzedaży zresztą zaczęli już tam budowę domu jednorodzinnego. Puknijcie się w głowę od kiedy Urząd decyduje o prywatnej posesji dla dobra 80 mieszkańców?????????? Komuna minęła. A właścicieli nieruchomości ogrodzili teren bo stał się wysypiskiem śmieci i notorycznie dostawali nakaz uprzątnięcia.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska