1943
Pani Zofia Kujawka, z domu Gładyszewska przesłała nam piękne fotografie wykonane w tym miejscu. - Zdjęcia zostały zrobione latem 1943 roku. Jestem na nich z moją koleżanką Janiną Knajdek, po mężu Gmińską. Mówiłam na nią Jasia. Ja jestem w jasnej sukience, a Jasia w białej bluzeczce i ciemnej spódniczce. Widać nas dokładnie przy pergoli. Miałyśmy wówczas po szesnaście lat. Do dziś mamy ze sobą kontakt. Jasia mieszka na Błoniu, a ja od sześćdziesięciu dwóch lat w Potulicach, między Nakłem nad Notecią a Bydgoszczą - opowiada pani Zofia, wierna, długoletnia prenumeratorka "Gazety Pomorskiej".
Jak mówi, gdy wybuchła wojna miała trzynaście lat. Do czerwca 1939 roku uczyła się w szkole powszechnej. Niestety, wybuch wojny przerwał naukę. Przez najbliższych kilka lat musiała pracować przymusowo dla Polaków po dwanaście godzin dziennie w fabryce kauczuku - dziś to Stomil przy ul. Toruńskiej 155. Dopiero koniec działań wojennych otworzył nowy etap w jej życiu. Wówczas mogła znowu pójść do szkoły i nadrobić zaległości, które się spiętrzyły przez wojenne lata. Naukę łączyła z pracą zawodową.
O tym, jak Bydgoszcz wyglądała w latach międzywojennych, chętnie sobie przypomina przeglądając kolejne wydania "Albumu bydgoskiego". - Znowu widzę moje ukochane miasto nad Brdą. Mam przed oczyma plac Teatralny z pięknym Teatrem Miejskim zburzonym w 1945 roku, pomnik "Łuczniczka", Stary Rynek i kościół pojezuicki, który był jego ozdobą. Pamiętam, jak okupant go zburzył. Gdy patrzę na te zdjęcia, które dziś pokazuję na łamach dodatku "Pomorskiej", to nasuwa mi się smutna refleksja, że wojna zabrała nam dziecięce lata i młodość, którą każdy człowiek przeżywa tylko raz w życiu. Niestety, czasu nie można cofnąć. My- dzieci wojny nic już w tej kwestii nie zrobimy. Dziś z Jasią jesteśmy już w sędziwym wieku. Ja 5 lutego skończyłam 88 lat. Ale, na szczęście jestem w dość dobrej formie fizycznej - podsumowuje pani Zofia Kujawka.
Czekamy na kolejne zdjęcia z ul. Krakowskiej.
Czytaj e-wydanie »