Chojnice (26.06) nieopodal rynku w samo południe. Upał przekracza 33 stopnie. W cieniu nie jest lepiej, jednak bydgoszczanka Dorota Skiba śpiewa znane szlagiery, by zebrać pieniądze na rehabilitację pralinka. Między piosenkami opowiada jego smutną historię.
- Był tarczą do ćwiczeń dla myśliwych pod Zieloną Górą. Ocalili go obrońcy zwierząt, a my zabraliśmy ze schroniska - powiedziała.
Pralinek obszczekuje psich kolegów, próbuje capnąć owada w locie, bo nie godzi się z losem. Jego pan Tomasz Gwizdała delikatnie go powstrzymuje, a pani zaczyna rosyjską piosenkę o białych różach. Chojniczanie nie są obojętni i chętnie wyciągają portfele. Zwłaszcza ci spacerujący z psami.

Wideo