https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin znalazł w lesie plik dokumentów jednej z firm. Sprawę bada policja

(my)
Jarosław Pruss
Czytelnik "Pomorskiej" znalazł w lesie plik dokumentów jednej z bydgoskich firm. Sprawą zajęła się już policja.

Dokumenty, m.in. faktury, leżały w lesie w okolicach ul. Ludwikowo i Andrzeja Kmicica. - Byłem na spacerze z psem, kiedy je zauważyłem - mówi Czytelnik. - Oprócz śmieci, których jest tam sporo, były także nadpalone papiery. Część zabrałem, żeby przekazać redakcji.

Przeczytaj także:Anna Wilma z Bydgoszczy nadal poszukiwana

Na wszystkich fakturach były dane tej samej firmy z ul. Szajnochy. O sprawie musieliśmy powiadomić policję.

- Sprawdzimy je - zapewnia funkcjonariuszka, której przekazaliśmy papiery. - Jeśli zawierały dane osobowe, to doszło do przestępstwa. Jeśli nie, to jest to wykroczenie.

Wiadomości z Bydgoszczy

Z firmą z ul. Szajnochy kontaktowaliśmy się kilka razy. Po południu oddzwonił do nas jej szef.
- To głupia sprawa, nasz błąd. W ubiegłym roku przekazaliśmy makulaturę bezdomnemu, który za drobną opłatą miał ją spalić - tłumaczy biznesmen.

Więcej - w jutrzejszym papierowym wydaniu "Pomorskiej".

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska