https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanka pojechała na Międzynarodowe Targi Taste of Christmas w Londynie (foto)

Karolina Brzozowska, Fot. Nadesłane [email protected]
W śroku Ola Sowa i autorytet kucharzy Heston Blumenthal
W śroku Ola Sowa i autorytet kucharzy Heston Blumenthal
Możliwość przejścia szkolenia u największego autorytetu wśród szefów kuchni, to dla osoby zafascynowanej najnowszymi osiągami gastronomii spełnienie marzeń - bydgoszczanka Aleksandra Sowa była na londyńskich targach "Taste of Christmas".

Integracja z szefami kuchni najlepszych londyńskich restauracji, wymiana poglądów, przepisów, tajemnic oraz trików kulinarnych, to tylko część wrażeń jakie przeżyła.

Tutaj jest galeria zdjęć z targów w Londynie

- Taste of Christmas, to nie tylko targi - opowiada Aleksandra Sowa. - Dla mnie przede wszystkim była to możlwość poznania największego autorytetu dla wszystkich kucharzy - Hestona Blumenthala - kreatora molekularnej kuchni. Tak naprawdę głównie dla niego pojechałam. Podzielił się z nami licznymi przepisami, jak również jego daniami autorskimi. Takimi jak -

Płonący sorbet, Gorąca - zimna herbata, Odgłosy morza

Efekty tych prezentacji były po prostu niesamowite. O takim autorytecie w świecie kulinarnym, można tylko pomarzyć. Zdradził nam również, że na co dzień współpracuje z 47 kucharzami, z którymi obsługuje tylko 42 klientów - dodaje.

Całe przedsięwzięcie możnaby nazwać międzynarodowym festiwalem kulinarnym, ponieważ uczestnicy z całego świata mieli możliwość skosztowania klasycznych dań kuchni włoskiej, brytyjskiej, polskiej, hinduskiej oraz japońskiej. Poza degustacjami, można było również obejrzeć pokazy wyrobów z czekolady, barmańskie, szkół kulinarnych oraz gwiazd świata gastronomicznego.

Dla samej bydgoszczanki wielkim przeżyciem było również

spotkanie z brytyjską osobowością kulinarną - Silveną Rowe

która na wyspach propaguje kuchnię polską. Napisała też książkę z przepisami na nasze dania narodowe - pierogi, bigos, makowiec, gołąbki, naleśniki. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie nazwy potraw mają swoją oryginalną - polską nazwę. - Sama Silvena jest osobą przemiłą, kocha to co robi, a to bardzo cenię. Dodatkowo warto wspomnieć o tym, że na codzień pracuje z polakami. Jest również autorką książki kucharskiej w której znajdziemy przepisy na polskie potrawy. Myślę, że pomysł pozostawienia ich oryginalnych nazw jest bardzo dobry. Choćby dlatego, że nie tracą one w ten sposób swojego pochodzenia - dodaje uczestniczka.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska