Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były dyrektor szkoły w Toruniu przed sądem. Milczy jak zaklęty. "Nie przyznaję się do winy"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Kolejna rozprawa w procesie karnym Grzegorza B., byłego dyrektora SP nr 8 w Toruniu, odbyła się 24 kwietnia. Tego dnia w Sądzie Rejonowym w Toruniu zeznania złożyło 4 świadków zawnioskowanych przez prokuraturę. W tle całej sprawy jest krzywda polonistki Doroty Olszewskiej-Siomy.
Kolejna rozprawa w procesie karnym Grzegorza B., byłego dyrektora SP nr 8 w Toruniu, odbyła się 24 kwietnia. Tego dnia w Sądzie Rejonowym w Toruniu zeznania złożyło 4 świadków zawnioskowanych przez prokuraturę. W tle całej sprawy jest krzywda polonistki Doroty Olszewskiej-Siomy. Grzegorz Olkowski/fb (wszystkie fot.)
24 kwietnia odbyła się kolejna rozprawa w procesie karnym Grzegorza B., byłego dyrektora Szkoły Podstawowej nr 8 w Toruniu. Oskarżony został w związku z krzywdą polonistki Doroty Olszewskiej-Siomy. Od początku procesu matematyk milczy jak zaklęty.

Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?

od 16 lat

Były już dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Toruniu oskarżony został przez Prokuraturę Rejonową Toruń Wschód o przekroczenie uprawnień, fałszywe zawiadomienie organów ścigania o przestępstwie, fałszywe oskarżanie nauczycielki o popełnienie przestępstwa oraz groźby karalne wobec polonistki Doroty Olszewskiej-Siomy.

Polecamy

To nauczycielka, którą Grzegorz B. zawiesił w obowiązkach, gdy przeprowadziła lekcję o depresji. Skutki tej lekcji rzekomo miały być dramatyczne dla uczniów, co dyrektor zgłosił prokuraturze. Nic się z tego nie potwierdziło - odmówiono wszczęcia postępowania. Polonistkę do pracy przywrócono, a ostatnio - o czym pisaliśmy - wygrała sprawę w sądzie pracy. SP nr 8 w Toruniu ma jej zapłacić 35 tys. zł odszkodowania za krzywdy ze strony dyrektora. A precyzyjniej: za dyskryminację na tle związkowym, bo to była prawdziwa jej szykanowania, jak ustalił sąd pracy.

Tymczasem proces karny Grzegorza B. toczy się przed Sądem Rejonowym w Toruniu. W poniedziałek, 24 kwietnia, odbyła się tu kolejna rozprawa. Co się wydarzyło?

Były dyrektor: "Nie przyznaję się do winy. Odmawiam składania wyjaśnień"

Śledztwo w tej sprawie prokuratura prowadziła w ubiegłym roku i w grudniu zakończyła aktem oskarżenia. Proces Grzegorza B. ruszył w lutym br. Na pierwszej rozprawie, standardowo, odczytano akt oskarżenia. Jest to też moment, w którym sąd wysłuchuje wyjaśnień osoby oskarżonej. Pod warunkiem, że ta chce je złożyć.

Były dyrektor "ósemki" takiej woli nie miał. Na pierwszą rozprawę stawił się w Sądzie Rejonowym w Toruniu w towarzystwie adwokata Filipa Reicha. Wtedy oświadczył, że nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień, jak również odpowiadania na pytania stron. Każdy z oskarżonych ma takie prawo i Grzegorz B. z niego skorzystał. Wówczas też oświadczył, że podtrzymuje wyjaśnienia złożone w trakcie śledztwa i zabierze głos na koniec postępowania sądowego.

A jakie wyjaśnienia Grzegorz B. złożył w śledztwie? - Oświadczył, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i odmawia składania wyjaśnień -przekazuje "Nowościom" prokurator rejonowa Izabela Oliver.

Polecamy

24 kwietnia odbyła się trzecia rozprawa w tym procesie. Na ten termin sąd wezwał czterech świadków, w tym pracowników szkoły, zawnioskowanych wcześniej przez prokuraturę - dla potwierdzenia okoliczności z aktu oskarżenia. Wszyscy się stawili i złożyli zeznania. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 13 czerwca.

Jaka kara grozi byłemu dyrektorowi SP 8, jeśli sąd uzna go za winnego?

- Grzegorz B. oskarżony został o kilka czynów. O to, że w okresie od 17 do 23 czerwca 2021 roku przekroczył swoje uprawnienia jako dyrektor szkoły, fałszywie oskarżał nauczycielkę o popełnienia przestępstwa, fałszywie zawiadomił o tym organa ścigania, a także kierował wobec niej groźby bezprawne - wyliczała "Nowościom" prokurator Joanna Becińska, zastępca prokuratora rejonowa.

Zarzucane Grzegorzowi B. przestępstwa to m.in. czyny opisane w artykułach 231, 234, 238 i 191 Kodeksu karnego. Jakie kary za nie grożą? "Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego podlega karze pozbawienia wolności do lat 3"- mówi prawo. Przewiduje jednak niższy wymiar kary (od grzywny do 2 lat więzienia) dla sprawcy, który powoduje swoim działaniem istotną szkodę, ale działa nieumyślnie.

Za fałszywe zawiadomienie o przestępstwie organów ścigania grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Fałszywe oskarżanie kogoś popełnienie przestępstwa zagrożone jest karą do 2 lat więzienia, a kierowanie gróźb w celu zmuszenia do określonego zachowania - karą do 3 lat więzienia.

Na razie Grzegorz B. ma status osoby oskarżonej w procesie karnym. Wyrok, który w przyszłości zapadnie, będzie nieprawomocny. Stronom będzie przysługiwało odwołanie do Sądu Okręgowego w Toruniu.

Grzegorz B. dyrektorem już nie jest. Dostał tak niską ocenę swej pracy ze strony Kuratorium Oświaty, że nie mógł już startować w konkursie na to stanowisko. Nadal jednak uczy matematyki, do czego ma prawo. Nauczycielka Dorota Olszewska-Sioma natomiast przebywa na urlopie zdrowotnym. Ciężko przypłaciła wszystko, co spotkało ją w pracy - próbuje wrócić do zdrowia.

Do tematu będziemy wracali.

WAŻNE. Sąd pracy potwierdził, że polonistka padła ofiarą krzywdzących zachowań dyrektora

*35 tys. zł odszkodowania za dyskryminację z powodu przynależności związkowej musi zapłacić Szkoła Podstawowa nr 8 w Toruniu nauczycielce Dorocie Olszewskiej-Siomie. O odszkodowaniu dla skrzywdzonej polonistki zdecydował sąd pracy w Toruniu. Wyrok jest już prawomocny i miejska placówka za czyny, których dopuścił się głównie jej były dyrektor zapłacić musi. I to z odsetkami.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

*- W niniejszej sprawie wykazanym zostało, że dyrektor konsekwentnie Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza zwalczał, uznając go za nielegalny i wymierzony osobiście w jego osobę, chcący go zniszczyć i pozbawić stanowiska, a te wszystkie zamiary przypisywał przede wszystkim powódce jako oficjalnemu (znanemu mu) reprezentantowi związku - podała w uzasadnieniu wyroku sędzia Maria Szymańska.

*"Przede wszystkim jednak powódka poniosła krzywdę (szkodę niematerialną) która wyraża się zarówno poprzez obniżenie jej autorytetu zawodowego, zarówno w środowisku szkolnym jak i w przestrzeni publicznej, poczucie zagrożenia, w tym wielokrotnie zapowiadanym zwolnieniem z pracy, co czego ostatecznie doszło (powódka otrzymała wypowiedzenie) oraz permanentny stres, który doprowadził do znaczenie pogorszenia stanu zdrowia i potrzeby podjęcia leczenia, głównie psychiatrycznego, ale także innych dolegliwości, których podłożem jest stan ciągłego zagrożenia (schorzenia kardiologiczne, cukrzyca). Powódka do chwili obecnie nie wróciła do pracy, z uwagi na stan zdrowia korzysta z rocznego urlopu dla poratowania zdrowia" - podano też w uzasadnieniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Były dyrektor szkoły w Toruniu przed sądem. Milczy jak zaklęty. "Nie przyznaję się do winy" - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska