https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Były zastępca ordynatora chirurgii chojnickiego szpitala z zarzutami

Anna Klaman
Ireneusz O. przyznał się do popełnienia przestępstwa, ale odmówił złożenia wyjaśnień.
Ireneusz O. przyznał się do popełnienia przestępstwa, ale odmówił złożenia wyjaśnień. Wojciech Wojtkielewicz
Były zastępca ordynatora chirurgii chojnickiego szpitala z zarzutami. Ireneusz O. przyznał się, ale odmówił złożenia wyjaśnień. Sprawa trafi do sądu.

Postępowanie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Miastku. To było żmudne śledztwo, wielokrotnie przedłużane.
Wydawało się, że dojdzie do umorzenia. Tymczasem jest inaczej. - Postawiliśmy zarzuty doktorowi Ireneuszowi O. - mówi "Pomorskiej" Joanna Kowalska, prokurator rejonowy w Miastku. - Dotyczą one potwierdzenia nieprawdy w dokumentach medycznych, co do okoliczności mających znaczenie prawne, jakoby pacjenci byli przyjmowani w przychodni poradni ogólnej szpitala. W ocenie części świadków te świadczenia medyczne nie były faktycznie wykonane.

To spowodowało, jak mówi prokurator rejonowy w Miastku, że szpital niesłusznie występował o pieniądze do Narodowego Funduszu Zdrowia.

Pytamy, o jaką kwotę chodzi. Prokurator Kowalska mówi, że o kwotę rzędu 19 tys. zł. Na taką sumę Ireneusz O. usłyszał zarzuty. Pytamy, ilu osób sprawa dotyczy. Słyszymy, że ok. dwustu pacjentów. - Taki zgromadziliśmy materiał dowodowy z przesłuchań świadków - mówi Kowalska. - Pacjenci stwierdzili, że nie byli w przychodni, jak wskazano w dokumentacji medycznej. Zarzuty dotyczą lat 2013-2014. Świadków do przesłuchania, jak się dowiadujemy, było 1 tys. 900. Teraz prokurator pracuje nad zakończeniem postępowania i skierowaniem sprawy do sądu. - Będzie akt oskarżenia - mówi Kowalska. - Za kilka lub kilkanaście dni powinien być już sporządzony - słyszymy.

Ireneusz O. przyznał się do popełnienia przestępstwa, ale odmówił złożenia wyjaśnień. Na akt oskarżenia jeszcze musimy poczekać, ale wygląda na to, że sprawa zakończy się ugodą i nie będzie procesu z przesłuchiwaniem świadków przed sądem.
Gdy się sięgnie do archiwów sprawy, okazuje się, że owe 19 tys. zł, które zawarto w zarzutach, pojawiły się już po wewnętrznej szpitalnej kontroli zarządzonej przez dyrektora szpitala Leszka Bonnę. Tyle, że suma wskazana przez szpital była większa i sięgała niemal stu tysięcy złotych. Przypomnijmy, to dyrektor Bonna poinformował prokuratora o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska