Były czasy, gdy we Włocławku budowano nawet tysiąc mieszkań rocznie. Dziś o takiej sytuacji można tylko marzyć. Dlaczego spółdzielnie stawiają tak niewiele bloków? - Przyczyn jest wiele, a najważniejsza z nich to brak terenów - mówi Zbigniew Lewandowski, prezes SM "Południe". - Nie bez znaczenia były też kwestie podatkowe. Developer sprzedając mieszkanie na własność, nie płacił podatku, my mogliśmy zaoferować jedynie spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, obłożone siedmioprocentowym VAT-em...
W przyszłym roku SM "Południe" chce postawić blok mieszkalny na własnej działce w pobliżu Zespołu Szkół nr 4. Z czasem planowana jest także rozbudowa tzw. Kokoszki, która dopiero teraz doczekała się uzbrojenia w sieć kanalizacyjną, choć tam może być mowa o kilku blokach i paru działkach pod domy jednorodzinne z nieuciążliwymi usługami.
Najatrakcyjniejsze działki
pod budowę domów jednorodzinnych będą z pewnością na Lisku. Ratusz zwleka jednak z ich sprzedażą. - Prezydent prowadzi rozmowy z developerami, którzy przejęliby cały teren, uzbroili, a potem wybudowali domy - wyjaśnia Janusz Tyrała, naczelnik Wydziału Nieruchomości Urzędu Miasta. Zainteresowanie Liskiem, położonym
nad rzeką Zgłowiączką
między osiedlami Zazamcze i Południe, już teraz jest duże. Na razie jednak miasto ma do zaoferowania kilka działek pod budownictwo jednorodzinne w rejonie ulicy Suszyckiej, które już wkrótce zostaną wystawione na sprzedaż.
Na brak zainteresowania nie narzeka też Miejskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, dysponujące częścią terenu po dawnej "Celulozie". Docelowo ma tu powstać około 450 mieszkań.