Kierowcy się buntują, bo na stacji Statoil w Brodnicy za litr etyliny płacą więcej niż w dużo większym Toruniu.
Pisaliśmy już o tym problemie w kontekście Rzeszowa, gdzie w trosce o obniżenie cen paliw samorząd uruchomił sprzedaż na stacji tamtejszego Miejskiego Zakładu Komunalnego.
Co kształtuje ceny paliw? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Krystyny Antoniewicz-Sas, rzecznika prasowego Statoil Polska.
Nasza rozmówczyni zarzeka się, że nie wszystkie paliwa są droższe w Brodnicy, np. gaz jest tańszy. Tego dnia w Toruniu kierowcy płacili 2,21 zł, a w Brodnicy 2,15 zł.
A tak w ogóle, to na ceny wpływa konkurencja. - Ceny dyktuje największy gracz. My obserwujemy rywali. Nie jesteśmy ani najdrożsi, ani najtańsi na rynku - tłumaczy rzeczniczka. I przyznaje, że ruch również ma tu znaczenie, choć nie wiodące. Ponadto na ceny Statoil ma też wpływ fakt, że jakoś paliw sprawdza renomowana w tej dziedzinie szwajcarska firma SGS.
- Tankując na naszych stacjach kierowcy mają pewność, że paliwo jest najwyższej jakości, a to kosztuje - kwituje pani rzecznik.
Problemem interesuje się Marcin Pawlak, powiatowy rzecznik praw konsumentów. - Nie sposób udowodnić zmowę. Na pewno nie sporządzono przecież dokumentu - śmieje się. W sprawę wgryza się od jakiegoś czasu.
Dla niego będzie to pierwsza taka sprawa, ale rzecznik praw konsumentów patrzy optymistycznie. - Poproszę stację o wyjaśnienia, a jeśli nie będą zadowalające, to zwrócę się o wyjaśnienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - tłumaczy.
Ma już pierwsze dowody. Niedawno zgłosił się do niego kierowca, który tankował na Statoil jednego dnia zarówno w Brodnicy, jak i w Toruniu. Różnica w cenie wynosiła ok. 30 gr na litrze!
Ponadto numer faktury z Brodnicy jest prawie o sto wyższy niż w Toruniu, co wskazuje, że w Brodnicy kierowców tego dnia było więcej.
