Ceny usług budowlanych spadły o 20-30 procent

- Gdy rozpoczynała się budowa bloku, w którym kupiłem mieszkanie, fachowcy mówili krótko: "Nie wiemy, czy znajdziemy czas, by zająć się pracą u pana - opowiada Marek C. z Bydgoszczy. - Natomiast kilka dni temu skontaktował się ze mną jeden z nich i powiedział: "No to kiedy w końcu oddadzą ten wasz blok, jestem gotowy!"

Partacze pójdą na zieloną trawkę

Widać więc, że tendencje na rynku budowlanym odwróciły się diametralnie. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy.

- Teraz krócej czeka się na ekipę budowlaną, bo jest mniej roboty - komentuje Adrian Goerke, właściciel firmy remontowo-budowlanej "Asa-Bud" w Bydgoszczy. - Choć na razie nie mogę jeszcze narzekać na brak zajęć, ceny usług są zaniżane o 20-30 procent. Wszystko przez kryzys gospodarczy, o którym teraz wszędzie głośno.

Maciej Sadowski, szef firmy remontowej "Pro-Rem" w Toruniu jest pewien, że klienci będą wykorzystywać obecną sytuację do kolejnych obniżek cen: -Stawki spadły i już dziś dochodzi do przypadków, że niektóre firmy z branży pracują na granicy opłacalności. Tymczasem koszty pracy wcale nie są niższe, ubezpieczenie społeczne, podatki i tak płacić trzeba!

- Obecna sytuacja jest efektem wstrzymania kredytów na inwestycje mieszkaniowe - twierdzi Mirosław Ślachciak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców. - Na rynku zaś jest duża konkurencja, pozostałość po czasie rozbujanej koniunktury. Wiele firm nie wykorzystuje swoich możliwości przerobowych. Są nawet gotowe wykonywać usługi poniżej kosztów, by przetrwać ciężkie chwile, licząc, że kryzys szybko minie i będą większe pieniądze na inwestycje, choćby z Unii Europejskiej.

Przetrwają najsilniejsi i najsolidniejsi.

Zdaniem Andrzeja Arendarskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarczej, to szansa, by rynek wreszcie oczyścił się z partaczy. Jeszcze rok temu dochodziło bowiem do paradoksów i remontami często zajmowali się ludzie nie posiadający takich umiejętności, a zdający sobie sprawę, że mogą nieźle zarobić. Stąd tyle skarg do rzeczników konsumentów.

- Powiem tak: nierzetelnie wykonane usługi budowlane są w czołówce wszystkich spraw, z jakimi zwracają się do nas pokrzywdzeni klienci - informuje Krzysztof Tomczak, miejski rzecznik konsumentów w Bydgoszczy.

Konkurencja pozwoli na więcej inwestycji

To również korzystna sytuacja dla gmin organizujących przetargi. Staje do nich coraz więcej firm, jest duża konkurencja i można wybrać najatrakcyjniejszą ofertę. Zostaną więc pieniądze na inne inwestycje tak, jak np. w Warszawie, gdzie jedna firma zaproponowała, że wybuduje most za 2 mld 300 tys. zł, kolejna - 1 mld zł.

Nasz region też może na tym tylko zyskać. Przypomnijmy, że do końca tego roku powstanie u nas prawie 50 boisk z programu "Orlik 2012" (najwięcej w Toruniu i Bydgoszczy).

Zakładano, że boisko będzie kosztować 1 mln zł. Samorząd województwa wesprze powstanie każdego "Orlika" w naszym regionie 333 tysiącami złotych. Drugie tyle przekaże Ministerstwo Sportu i Turystyki, a resztę samorząd lokalny. Urząd Marszałkowski przezanczyl na to 18 mln zł.

W ubiegłym roku ceny tak bardzo posżły w górę, że gminy musiały dokładać znacznie więcej, niż planowały. "Orliki" mogły kosztować nawet 1,5 mln zł, albo więcej.

Teraz lokalne firmy, żeby zdobyć muszą proponować atrakcyjne, czyli niższe ceny.