To na razie propozycje i jeżeli wejdą w życie, to za wodę zapłacimy w przyszłym roku o 14,96 procent więcej, a za ścieki o 11,58 procent więcej.
Miejskie wodociągi zapowiadają, że podwyżki czekają bydgoszczan jeszcze w przyszłym roku. Później jest szansa, że ceny nie będą rosnąć, a nawet mogą zacząć spadać.
Na razie jednak będzie drożej, a spółka tłumaczy podwyżki między innymi inwestycjami: - Koszty amortyzacji urządzeń, opłaty za korzystanie ze środowiska, podatek od nieruchomości, to wszystko niestety kosztuje - wyjaśnia Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. - Tymczasem zgodnie z prawem, korzystanie z wód musi odbywać się za pełnym zwrotem kosztów. Mogę za to pocieszyć bydgoszczan, że kiedy u nas ceny będą spadać, w innych miastach będą rosnąć.
Prezes Drzewiecki chciał przekazać nowe stawki dziennikarzom w ubiegły piątek, ale prezydent Konstanty Dombrowicz telefonicznie polecił przerwać konferencję prasową.
Jeżeli radni się zgodzą, to podwyżki dla mieszkańców mogą być mniej dotkliwe. Miasto chce dopłacać do ceny wody, w sumie prawie 4 miliony złotych. Gdyby tak się stało, to ceny wodę pójdą w górę o 8,92 procent - a za metr sześcienny wody zapłacimy o 34, a nie 57 groszy więcej.
