Spis treści
Zegar tyka. Do końca roku zaledwie dwa miesiące. Dlatego władze Grudziądza szukają rozwiązań, by "zasypać" dziurę w budżecie. Okazuje się, że zrezygnowano z transakcji mającej polegać na zbyciu przez miasto części udziałów "Wodociągów" do spółki Grudziądzki Park Przemysłowy szacowanej na 29 mln zł. Podczas sesji we wrześniu radni dali zielone światło na rozpoczęcie tej procedury. Teraz władze Grudziądza wycofały się z tej możliwości... proponując inne "opcje" dla pozyskania pieniędzy poprzez:
sprzedaż Miejskim Wodociągom i Oczyszczalni kolejnych odcinków kanalizacji deszczowej wchodzących w skład całego systemu na terenie gminy- miasto Grudziądz (przyp. red. pierwsza taka transakcja była pod koniec 2019 roku gdy swoją pierwszą kadencję rozpoczynał Maciej Glamowski, a w budżecie była ogromna dziura. Wtedy sprzedano za 60 mln zł). Teraz sprzedaż jest szacowna na 12 mln zł
zaciągnięcie pożyczki na rynku krajowym na kwotę 58 mln zł
Jakie uzasadnienie dla sprzedaży Wodociągom deszczówki podają władze Grudziądza? Podnoszą argument m.in. związany z uporządkowaniem gospodarki komunalnej w zakresie otwartych lub zamkniętych systemów kanalizacji deszczowej w Grudziądzu. Czytamy w projekcie uchwały m. in. " (...) Spółka ma obowiązek zapewnić zdolność otwartych lub zamkniętych systemów kanalizacji deszczowej do realizacji odprowadzania wód opadowych lub roztopowych w sposób ciągły i niezawodny, a co za tym idzie zobowiązana jest ponosić wszelkie koszty utrzymania w należytym stanie technicznym sieci i urządzeń. W związku z powyższym powinna posiadać na swoim majątku wszystkie sieci kanalizacji deszczowej (...)".
Radny Sarnowski: - Zwiększamy zadłużanie miasta do prawie 360 mln zł
Przed głosowaniem nad projektem uchwały, zakładającej te transakcje odbyła się dyskusja.
Marek Czepek, radny PiS: - Czy jest jeszcze jakaś część deszczówki, która zostaje na "garnuszku miasta" i czy Wodociągi już spłaciły te 60 mln zł, które zaciągnęły na obligacje.
Prezydent Maciej Glamowski odpowiadał, że konsekwentnie dąży by Wodociągi jako spółka do tego dedykowana zarządzała całą kanalizacją deszczową w mieście. - I konsekwentnie przekazujemy sieć w formie aportu bądź sprzedaży - wyjaśnia Maciej Glamowski.
To co zaznaczył prezydent Grudziądza, to to, że oprócz tego że Wodociągi kupią od miasta za 12 mln zł część "deszczówki", to jeszcze otrzymają kolejną część za 5 mln zł w formie aportu. Co do spłaty pożyczki zaciągniętej na obligacje przez Wodociągi to jak poinformował prezydent duża część została już spłacona.
Roman Sarnowski, radny niezrzeszony z kolei dopytywał m.in. o pożyczkę w wysokości 58 mln zł. - Zaciągając tę pożyczkę zwiększymy zadłużenie miasta z 300 do prawie 360 mln zł - podkreśla radny Sarnowski. I nawiązywał też do wycofania się ze sprzedaży udziałów Wodociągów na rzecz GPP, która była szacowana na 29 mln zł, a o której debatowano podczas sesji wrześniowej: - Co się stało przez miesiąc, że od tego odstępujemy?
Prezydent Maciej Glamowski wyjaśniał, że od ostatniej sesji dużo się zmieniło, zaszło dużo istotnych zmian: - Weszła nowa ustawa, która określiła nam dochody w latach 2025 i kolejnych, co spowodowało, że mogliśmy precyzyjnie opracować Wieloletnia Prognozę Finansową na kolejne lata. Druga rzecz dostaliśmy precyzyjne informacje o wysokości tzw. kroplówki. Te zdarzenia miały istotny wpływ na konstrukcję tegorocznego budżetu, a także na konstrukcję budżetu na 2025 rok.
Ostatecznie podczas sesji nadzwyczajnej we wtorek, 29 października zielone światło na zaciągnięcie pożyczki i sprzedaż "deszczówki" dało 15 radnych, a 6 było przeciw.
Czytaj też:
Brakuje na oświatę i inne obszary funkcjonowania miasta
Przypomnijmy, że w wywiadzie dla "Pomorskiej" prezydent Maciej Glamowski mówił: "Główne niedoszacowanie w budżecie wynika z funkcjonowania oświaty i edukacji. (...) Jest ono na poziomie około 70 milionów złotych i z tym musimy sobie do końca roku poradzić. Pozostałe obszary funkcjonowania miasta też wymagają wsparcia, aczkolwiek nie jest to tak wysoki poziom jak w przypadku oświaty. (...)".
Prezydent też liczył na tzw. kroplówkę rządową, która miała pomóc wyjść z finansowego dołka. Dodajmy. Samorząd otrzymał wsparcie, ale zaledwie na poziomie niespełna 15 mln zł. To znacznie mniej, niż spodziewali się urzędnicy. Stąd kolejne poszukiwania środków, by zasypać dziurę budżetową.
We wrześniu br. zadłużenie miasta sięgało 319 mln zł. Na koniec roku 2024 ma wynieść 366 mln zł. Jest to tylko dług samorządu. Bez szpitala. Podczas wywiadu dla "Pomorskiej" na początku października br. prezydent Glamowski podał, że aktualne zadłużenie szpitala to 470 mln zł. Zatem sumując oba zobowiązania miasta i lecznicy zadłużenie na koniec 2024 roku sięgnie ponad 800 mln zł!
