https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chaos i bałagan na remontowanym odcinku Gdańskiej w Bydgoszczy

(bog)
Zabezpieczenie robót? BHP? Na Gdańskiej można wszystko
Zabezpieczenie robót? BHP? Na Gdańskiej można wszystko Jarosław Pruss
Są robotnicy, są koparki, ale i tłumy pieszych bez ograniczeń zaglądających we wszystkie dziury. Organizacja robót na ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy kompromituje inżyniera miasta.

Od kilku dni prace na remontowanym odcinku Gdańskiej trwają równocześnie na jezdni i obu chodnikach. O ile jednak jezdnię zamknięto wcześniej dla ruchu, to na rozkopanych chodnikach pozostawiono swobodną możliwość dojścia do pobliskich sklepów, czy domów.

W efekcie na całej szerokości ulicy trwają poważne prace z wykopkami i ciężkim sprzętem, pomiędzy którym chodzą piesi. Przedzierając się przez piach i kolejne rowy, bez ogródek klną na każdego mijanego robotnika. Są też tacy, którzy nie bacząc na zagrożenie dosłownie zwiedzają plac budowy. Podchodzą na samą krawędź głównego wykopu, zaglądają do środka i robią zdjęcia.

Skąd absurdalny pomysł rozpoczęcia robót równocześnie na całej szerokości ulicy? Nieśmiałą odpowiedź od drogowców dostaliśmy dopiero po kilku godzinach od zapytania.

- Pojawił się nieoczekiwany wniosek o nowy zakres robót na przyłączach należących do Enei - tłumaczy Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Okazało się, że potrzebne jest bezpośrednie dojście do ścian budynków, a to oznaczało ingerencję w chodniki - dodaje.

Potwierdza, że prace z Eneą zostały uzgodnione jeszcze przed rozpoczęciem remontu. Niestety, rozmawialiśmy już po godz. 15, i nie był w stanie sprawdzić jaki dokładnie ustalono wtedy zakres robót.

Zobacz także: Remont ul. Gdańskiej w Bydgoszczy to wielka kompromitacja? [zobacz zdjęcia]

Zakłopotanie pojawiło się też w rozmowie z Leszkiem Drzewieckim, dyrektorem bydgoskiego oddziału firmy Enea Operator. Najpierw kategorycznie zapewnił, że wszystkie roboty zostały wcześniej dokładnie uzgodnione z drogowcami. - Do tego miały ruszyć dużo wcześniej. Byliśmy gotowi już we wrześniu, ale cały czas musieliśmy czekać na decyzję ZDMiKP - mówi Drzewiecki. Ale zaraz potem zaznacza, że dokładne informacje na ten temat będzie musi dopiero sprawdzić w dokumentach.

Natomiast Andrzej Przybyła, który pełni funkcję inżyniera miasta i teoretycznie powinien koordynować tego typu inwestycje, o problemach na Gdańskiej dowiedział się od nas.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bydgoszczanin
Dlaczego ciągle krytykuje się drogowców? Podczas remontu ul. dworcowej pisano o zarzutach z powodu braku dostępu do sklepów,teraz jak wynika z artykułu dostęp do okolicznych sklepów jest zbyt swobodny...a może dziennikarze wiedzą najlepiej jak sprawnie wykonać przebudowę drogi by wszyscy byli zadowoleni? albo po prostu niech miasto wstrzyma wszelkie inwestycje drogowe i nie będzie kogo krytykować...
G
Gość
Jakby nie mogli tego latem zrobić. Wtedy zawsze jest to mniej kłopotliwe.
b
bronek
Stanie Ci taki w jednym miejscu pajac na środku i fotki strzela gamoń. Nie budują - źle, zaczynają budowac - jeszcze źle.

Co to za kraj..
b
bob
..."Są też tacy, którzy nie bacząc na zagrożenie dosłownie zwiedzają plac budowy. Podchodzą na samą krawędź głównego wykopu, zaglądają do środka i robią zdjęcia..."

~~ Czyli Wy pismaki pajace ;D ? Żenada.. Nawet na budowę się nie nadajecie gamonie
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska