
Bałaganu w Wyższej Szkole Humanistyczno Ekonomicznej ciąg dalszy. Nie wiadomo kto może, a kto nie ... oficjalnie wypowiadać się w imieniu uczelni.
Dr Marian Urbański przesłał oświadczenie, w którym uznaje tylko siebie, jako prorektora ds. organizacji dydaktyki, za osobę odpowiedzialną za kontakty z mediami. Takie było zarządzenie rektora. Dziś jednak nie było go w szkole i nie odbierał telefonu komórkowego.
A kanclerz Bogusław Stroszejn złożył dziś zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu przestępstwa. Chodzi o to czy rektor wydaniem zarządzenia dotyczącego zniesienia wpisowego, którym naraził WSHE na straty w wysokości 150 tys. zł nie przekroczył uprawnień. Przepis ten ma działać wstecz, czyli osoby, które dotychczas wpłaciły wpisowe będą mogły odliczyć to z czesnego. Druga sprawa dotyczy zatrudnienia prorektorów (plik mp3).
Kancerz powołuje się na statut WSHE, w którym kompetencje kanclerza i rektora są jasno określone, jako odrębne. Chaos w szkole dotyczy także pracowników, którzy nie wiedzą czyje polecenia wykonywać. Mówi Andrzej Sołtysiak rzecznik WSHE (plik mp3).
Dziś jeszcze kanclerz ma spotkać się ze wszystkimi pracownikami administracyjnymi, by spróbować wyjaśnić skomplikowaną sytuację w szkole.