W reakcji zebrała się oddolna grupa inicjatywna pod nazwą „I po co nam wolność kobiet”. Powstał list otwarty, w którym zadano dyrektorowi Kuczmie pytanie „Dlaczego o pojęciu wolności mogą mówić tylko męscy twórcy?” Podpisało go ponad 400 osób, w tym uznane polskie twórczynie m.in. Katarzyna Kozyra czy Agnieszka Graff. Pozostał jednak bez odpowiedzi.
W dalszej kolejności zorganizowano happening podczas wernisażu wystawy, jednak nie zakłócający przebiegu imprezy. Kilkadziesiąt osób przyszło w strojach upominających się o polskie artystki, które zdaniem uczestników happeningu mogłyby znaleźć się na poświęconej wolności wystawie.
W związku z brakiem podjęcia dialogu przez dyrektora CSW, grupa postanowiła zaprosić go do wspólnej debaty.
- Uważamy, że taka dyskusja byłaby okazją umożliwiającą merytoryczną i edukacyjną rozmowę na ten ważny temat – pisali w piśmie do Wacława Kuczmy, który w odpowiedzi zaoferował przestrzeń instytucji na zorganizowanie dyskusji, lecz nie zgodził się wziąć w niej udziału. Zapytaliśmy, dlaczego nie przystał na zaproponowane przez grupę warunki debaty.
- Uważam sprawę za zamkniętą i nie widzę powodu, dla którego miałbym brać udział w dyskusji na temat udziału artystek w wystawie – odpowiedział Wacław Kuczma. - Jednocześnie przypominam, że zaproponowałem organizatorom dyskusji skorzystanie z przestrzeni CSW - Czytelni lub Kina Centrum, jeśli w debacie chciałaby wziąć udział większa liczba osób.
Kontrowersje w Centrum Sztuki Współczesnej. Mężczyźni o wolności
- Oburzającym jest to, że pomimo tak ogromnego środowiskowego odzewu, dyrektor Kuczma odcina się od tematu wystawy i podjętego przez nas problemu wykluczenia kobiecych głosów z jego wizji historii sztuki – mówi Liliana Piskorska z grupy „I po co nam wolność kobiet”. - Oznacza to, że nie chce odpowiadać merytorycznie za swoje krzywdzące decyzje kuratorskie.
Ostatecznie grupa „I po co nam wolność kobiet” organizuje debatę przed drzwiami CSW w piątek 29 czerwca o godz. 17:00.
Zobacz koniecznie: Uważaj! Skuteczna egzekucja komornicza może pozostawić cię z niczym