Wiceburmistrz twierdzi, że trudno się zgodzić z opinią, że tereny wokół Zalewu są zanieczyszczone jak nigdy dotąd w historii.
Zwłaszcza w Pieczyskach
te śmieci są bardziej widoczne, bo zrzucane w jedno miejsce obok przystanku autobusowego - napisał. -__Nasze służby komunalne codziennie sprzątają i wywożą odpady stałe, w tym z lokalnych dzikich wysypisk. Oczywiście problemy były i są - u nas i w większości miejscowości letniskowych,
co nas nie usprawiedliwia.
I o tym głośno mówimy, ale również staramy się je minimalizować. Nie sposób także zgodzić się z poglądem o znikomej liczbie pojemników do składowania przez turystów śmieci. Gmina zorganizowała system selektywnej zbiórki odpadów, ustawiono 60 zestawów na terenach miasta i wsi. Niestety, na terenach letniskowych zbiorniki do szkła i papieru stały się okazją do podrzucania wszystkiego innego, łącznie z trawą z działek, pampersami i resztkami z dociepleń domów. W Samociążku usunęliśmy pojemniki z trasy uczęszczanej przez letników na teren samej wsi - za kanał lateralny i sytuacja od razu poprawiła się.
Za niesprawdzone i nieupoważnione uważamy poglądy wiążące sinicę w wodach Zalewu Koronowskiego "z tysiącami może nieszczelnych szamb". Faktem jest natomiast, że stan czystości akwenu ulega poprawie, czego dowodem od niedawna .
obecność raków i bobrów
- zwierząt wskaźnikowych jeżeli chodzi o czystość. (...) Zasadnicza część Piecysk została już skanalizowana. Nieszczelne szamba powodowałyby wzmożone stężenie bakterii coli typu kałowego." A takich faktów - zdaniem wiceburmistrza - nie odnotowano. Jego zdaniem sinicę spowodowały wyjątkowo wysokie temperatury i fakt przedostawania się do wód dużych ilości azotanów, głównie z rolnictwa.
Jak rozwiązać problem
śmieci? Według Andrzeja Kołodziejczyka - należy uświadomić właścicieli nieruchomości letniskowych, że mają nie tylko prawa, ale i obowiązki. "Robimy to poprzez kontrole". Wysyła się komisje z policjantem nakładającym mandaty. "Bolesne to, ale kary są jedynym skutecznym instrumentem wymuszającym przestrzeganie przepisów porządkowych.(...) Twierdzę, że innej drogi nie ma. Po licznych interwencjach jednego z radnych zgodziliśmy się postawić dodatkowe pojemniki przy ul. Lipkusz w Pieczyskach. Efekt?
Po trzech dniach trzeba było zebrać porzucone śmieci, a po tygodniu były ich już całe sterty. Zainteresowanym służymy zdjęciami. Urząd wraz z radnymi wypracował stanowisko o powołaniu gminnej straży, której roczny całkowity koszt utrzymania będzie wynosił około 150 tys. zł (zakładając zatrudnienie 3 strażników), a wywóz porzuconych śmieci przez gminę rocznie 300 tys. zł - ewidentny rachunek ekonomiczny. Oczywiście głównym zadaniem straży gminnej będzie kontrola posesji pod względem przestrzegania przepisów porządkowych. Powołanie straży nastąpi od nowego roku i w tym upatrujemy marginalizację problemu" - kończy wiceburmistrz Kołodziejczyk.
Cieszy, że udało się w ogóle wywołać dyskusję o problemie śmieci nad Zalewem Koronowskim, który - zdania nie zmienię - tak zaśmiecony, jak w tym roku, nigdy jeszcze nie był. Szkoda, że Andrzej Kołodziejczyk za zaistniały stan rzeczy obwinia jedynie turystów. Pewnie dlatego, że zbliżają się wybory. Bo przecież śmiecą też miejscowi, i to równie solidnie. Nie dostrzega zaśmieconych lasów wokół nie tylko pięknego przecież zalewu. Także w lasach wokół wsi, do których turysta nie dociera. Jeżeli, jak twierdzi, przyczyną sinicy są tylko słońce i azotany z pól, to życzę smacznej kąpieli. Czy lekarstwem na zaśmiecony Zalew Koronowski staną się trzej strażnicy gminni? Najpierw chyba trzeba posprzątać. A co o tym sądzą nasi Czytelnicy? **