Chcą sprzedać w internecie małe auta "bez prawka". Nie ma aut "bez prawka"! To oszustwo?

Zobacz wideo: Wysokie mandaty dla kierowców na drodze S5 pod Bydgoszczą

Ogłoszeniodawca oferuje do sprzedaży małe, lekkie autka, niekiedy zwane mikrosamochodami. Zgodnie z przepisami to takie, których masa w wersji typowo pasażerskiej nie może przekraczać 400 kg, zaś służącej do przewozu towarów 550 kg. Maksymalna moc użyteczna silnika nie może przekraczać 20,4 koni mechanicznych (15 kW).

- Moja znajoma jeździ takim autkiem do pracy i przyznaje, że nie posiada prawa jazdy. Twierdzi, że na „takie coś” nie potrzeba uprawnień. Musi jednak obawiać się kontroli policyjnej, bo korzysta z bocznych, wiejskich dróg. Chyba nie za bardzo ma pojęcie o przepisach, bo niedawno wymusiła na mnie pierwszeństwo przejazdu. Milimetry brakowały do stłuczki – opowiada nam pani Agnieszka z powiatu inowrocławskiego.

Na forach internetowych toczy się dyskusja o tym, czy małym autkiem można kierować bez żadnych uprawnień, skoro tak twierdzi wystawiający je na sprzedaż.

Pani Mariola pisze, że potrzebna jest tylko… karta rowerowa. Innych interesuje tylko, ile takie autko kosztuje. Pan Oskar uzmysławia dyskutantom, iż teoretycznie nikt nikogo nie okłamuje, bo żaden samochód nie ma prawka, a w ogłoszeniu napisano „autko bez prawa jazdy”. Z kolei pan Wojtek stwierdza: Sprzedający też nie musi mieć prawka, żeby sprzedać auto. Nie czepiajcie się!

Są także ludzie rozsądnie podchodzący do problemu. Przynajmniej pytają, czy faktycznie tak jest, że można jeździć zupełnie bez uprawnień? Jeden z internautów dzwonił do różnych ubezpieczalni i odpowiedziano mu, że w Polsce nie ma czegoś takiego jak „auto bez prawa jazdy”.

Pan Michał pisze wprost: - Ale ludzie są głupi, że w takie bzdury wierzą. Sami sobie są winni. Nie oszukujcie ludzi! Nie ma czegoś takiego jak jazda bez prawa jazdy. To grozi mandatem 1500 zł i zakazem poruszania się pojazdami mechanicznymi wraz z rowerem. Wiem to z doświadczenia, bo kolega tak miał i teraz ma problem.

- Do prowadzenie lekkiego auta wymagane jest przynajmniej prawo jazdy kategorii B1. A jeśli się go nie ma, grożą za to poważne konsekwencje – przestrzega kom. Robert Jakubas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Internauta twierdzący, że sprawa kończy się 1500-złotowym mandatem i innymi sankcjami, nie ma racji. 1500 zł to maksymalna grzywna sądowa wymierzana za prowadzenie pojazdu niemechanicznego bez stosownych uprawień. Policjant na drodze może za to wykroczenie wypisać 200-złotowy mandat. Pojazd niemechaniczny to np. rower, hulajnoga elektryczna, urządzenie transportu osobistego (UTO) lub zaprzęg konny.

- Jeśli zaś kierujący lekkim autem nie posiada uprawnień, sprawę kierujemy obligatoryjnie do sądu. A to dlatego, że ten może zdecydować o czasowym zakazie prowadzenia innych pojazdów – wyjaśnia komisarz Jakubas.

Prawo jazdy kategorii „B1” można zdobyć po ukończeniu 16. roku życia. Kurs można rozpocząć 3 miesiące przed urodzinami.
Dzięki takim uprawnieniom młody człowiek może prowadzić czterokołowy pojazd mechaniczny po drogach publicznych (poza ekspresowymi i autostradami) i tak przygotować się do roli prawdziwego kierowcy, gdy osiągnie pełnoletniość. Wtedy będzie mógł zdobyć „prawko” kategorii B (auto osobowe).

Jednak już posiadając „B1” można kierować nie tylko lekkim autkiem (skonstruowanym zgodnie z unijną homologacją L7e), ale także spełniającym takie same warunki ciężkim czterokołowcem (quadem). Mowa zatem o masie własnej do 400 kg (przy przewozie osób) oraz do 550 kg (przy przewozie rzeczy) i mocy silnika do 20,4 KM (15 kW).

Z „B1” można również jeździć lekkim czterokołowcem (o niższych parametrach niż wymienione wyżej), motorowerem i skuterem. Tymi pojazdami mechanicznych można kierować posiadając też niższą kategorię prawa jazdy – „AM”. Tę może zdobyć już 14-latek.

I jeszcze jeden przywilej płynący z posiadania „B1”, a także „AM - to prawo do jazdy rowerem i hulajnogą elektryczną bez konieczności zdobywania karty rowerowej.