Tym wyznaniem podczas ceremonii pożegnania króla popu w Staples Center poruszyła serca milionów. Swoją przemową 11-letnia Paris Jackson zaskoczyła także organizatorów ceremonii, którzy poinformowali, że jej wystąpienie nie było zaplanowane.
Dziewczynka mówiła najprostsze słowa miłości, walcząc ze łzami. Jej słowa były tym bardziej wielkie i piękne, że mówiła nie o wielkiej gwieździe, o królu popu, lecz o ojcu, swoim tatusiu, którego bardzo kocha i za którym strasznie tęskni.
Zaskoczeniem była nawet sama obecność dziewczynki, tak samo, jak pozostałych dzieci Michaela. Kenny Ortega w rozmowie z CNN powiedział, że nikt chyba nie przypuszczał, że te dzieci będą miały w sobie tyle siły i odwagi. - To było piękne - zakończył. Powiedział też, że Michael był bardzo blisko ze swoimi pięknymi dziećmi. - Malutka Paris była jego największą fanką... - powiedział.
Opinia była jedna: to była najpiękniejsza a zarazem najbardziej wzruszająca przemowa w całej ceremonii. Wszyscy zgodzili się też co do faktu, iż Michael był naprawdę dobrym i kochającym ojcem. Z dziećmi łączyły go naprawdę wspaniałe relacje.