- Musiałem się zapożyczyć, żeby wpłacić te 10 tysięcy złotych. Dla mnie to duża kwota. Mam na utrzymaniu rodzinę - mówi pan Sebastian. - Wykorzystuję każdą szansę, żeby udało się złapać tych złodziei. Pieniędzy pewnie już nie odzyskam, ale przynajmniej żeby ponieśli zasłużoną karę.
Gdy o sprawie zrobiło się głośno i dotarła ona do przedstawiciela sieci sklepów Żabka, kazano panu Sebastianowi zdjąć film z internetu. - Został zamieszczony bez wiedzy i zgody firmy Żabka Polska S.A. - napisał w oświadczeniu Jacek Spychała z Żabki. - Z uwagi na możliwość naruszenia prawa o ochronie prywatności oraz prawa do wykorzystania wizerunku osób trzecich, poprosiliśmy ajenta o usunięcie filmu.
Kradzieży dokonano 14 sierpnia tego roku o godz. 10.08. Ze sklepu zniknął utarg z poprzedniego dnia - ponad 10 tysięcy. Zdaniem właściciela sklepu, kradzieży dokonała pięcioosobowa grupa.
- Najpierw weszła para, kobieta i mężczyzna - mówi pan Sebastian, właściciel sklepu. - Potem doszło jeszcze dwóch mężczyzn i na końcu jeszcze jeden. Pan Sebastian dodaje, że jego zdaniem kradzież była wcześniej zaplanowana i zorganizowana. - Prawdopodobnie z polecenia - mówi właściciel sklepu. - Bo kto robi taką akcję o 10 rano?
Zobacz w "Głosie Szczecińskim"