Jeszcze nie było dużego ruchu, kiedy do sklepu "Stokrotka" we Włocławku przy ul. Żytniej weszli Przemysław G. i Sebastian Sz.. Podeszli do stoiska z kosmetykami. Zaczeli je upychać do kieszeni spodni. A gdy kieszenie były pełne, to skierowali się do wyjścia.
Traf chciał, że moment kradzieży kosmetyków zauważył pracownik ochrony sklepu. Przemysław G. i Sebastian Sz. dostali do wyboru - albo płacą za towar, albo odkładają go na półkę. I wtedy się zaczęło. - Podejrzani zaczęli zachowywać się agresywnie - relacjonuje Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku. - Były wyzwiska, groźby. Przemysław G. uderzył pracownika ochrony - Wiesława P. pięścią w nos. W tym czasie Sebastian Sz. stojący obok, zaczął szarpać ochroniarza. Kopał, bił, wyzywał.
Gdy do Wiesława P. dołaczył kolejny pracownik sklepu "Stokrotka" - Marian G., to Przemysław G. i Sebastian Sz. wcale się nie uspokoili. Dalej grozili. Mówili, że jak Wiesław P. o Marian G. wyjdą ze sklepu. to ich pobiją, zabiją. Przyjazd policjantów nie ostudził rozpalonych głów.
Zobacz także: Arkadiusz K. został potajemnie wniesiony do sklepu. Wyszedł z ukrycia i skradł biżuterię wartą ponad 95 tysięcy złotych
Obaj mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. Prokuratura Rejonowa we Włocławku zakończyła zaś śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia. Przemysław G. i Sebastian Sz. odpowiedzą nie tylko za kradzież i rozbój, ale i za kierowanie gróźb. Pierwsze przestępstwo zagrożone jest kara do roku do 10 lat więzienia. Drugie - karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.
Przemysław G. był już karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Dostał karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sebastian Sz. tez odpowiadał za takie przestępstwa. Poza tym był karany w Austrii za kradzież i zmuszanie funkcjonariusza publicznego do określonego zachowania. Dostał za to do odsiadki 4 i 6 miesięcy.
Czytaj e-wydanie »